czwartek, 18 kwietnia 2013

Rozdział 9

Rozdział 9


19 września

Z perspektywy Patricii

Dziś sobota. Nie trzeba wcześnie wstawać. Więc jak na mnie stałam o 12.00, to i tak wcześnie. Zeszłam na dół. W salonie i kuchni nikogo nie było. Czyli albo Sibuna poszła szukać mapy beze mnie, a reszta gdzieś poszła, albo nie wiem. W sumie zbytnio się tym nie przejęłam, że ich nie ma. Trudy zrobiła dla mnie śniadanie. Jednak jest parę plusów, Alfie nie zeżre wszystkiego. Gdy się najadłam poszłam do mojego pokoju, wzięłam mój pamiętnik, w którym pisałam też teksty takich "moich" piosenek, które światła dziennego nie ujrzą. Chyba spaliłabym się ze wstydu. Czasami pisałam o miłości ( której mianowicie ja jeszcze nie spotkałam ), czasami jakiś mroczniejszy tekst się zdarzył. Wzięłam do ręki długopis i zaczęłam pisać słowa, które same wpadały mi do głowy.

,, Got a secret                                                          Mam tajemnice    
Can you keep it?                                                      Potrafisz jej dotrzymać?
Swear this one you'll save                                        Obiecaj mi, że zachowasz ją dla siebie
Better lock it in your pocked                                    Najlepiej zamknij ją w swojej kieszeni
Taking this one to the grave                                      Zabierając ją do grobu
If I show you then I know you                             Jeśli ujawnię ją tobie, to wiem że jej nie powtórzysz
Won't tell what I said                                               Bo dwoje może utrzymać sekret
Cause two can keep a secret                                   Jeśli jedno z nich nie żyje
If one of them is dead *                  



Na razie tylko tyle wymyśliłam. Jak na mnie to całkiem niezły tekst. Spojrzałam na zegarek było już po 14.00, a jeszcze nikogo nie było. Rozejrzałam się, po pokoju, by sprawdzić, czy Amber nie zostawiła mi jakiegoś liściku, że gdzieś wychodzi. Zauważyłam, że koło mojego łóżka, leżała kurtka Eddiego. Zapomniałam mu jej oddać, jak tylko przyjdzie to mu ją zaniosę. Stałam koło mojego biurka, i nagle zaczęło mi się robić ciemno przed oczami, po chwili zobaczyłam tak jakby rysunek skrzydeł na ścianie. Po chwili rysunek zniknął, a mi znowu zakręciło się w głowie i prawie bym upadła, gdyby nie biurko o które się oparłam. Stałam tak chwilę, by odzyskać równowagę i żeby wyostrzył mi się wzrok. Czyżby ten rysunek, to było miejsce gdzie schowana jest mapa? Jak Sibuna przyjdzie będę musiała im powiedzieć.
Po niecałej godzinie wszyscy wrócili do domu. Ja nadal siedziałam w pokoju i słuchałam muzyki, kiedy nagle wparowała do pokoju Amber.
- Hej. Gdzie wyście wszyscy się podziali, jak się obudziłam to już waz nie było. - Chciałam się dowiedzieć co robili.
- Cała Sibuna była w bibliotece na wzgórzu. Szukaliśmy mapy.
- I co znaleźliście coś?
- Nie... Jak na razie stoimy w miejscu. - Odparła przygnębiona Amber.
- Super. A czasu ubywa. - Odparłam równie przygnębiona. Po chwili przypomniałam sobie o tej "wizji".
- Możesz powiedzieć Ninie, żeby zrobiła spotkanie Sibuny?
- Jasne, a czemu?
- Bo chciałam wam coś powiedzieć.
- Spoko, właśnie się do niej wybieram - Powiedziała Amber i już jej nie było. Znowu zostałam sama. Nie żeby mi to przeszkadzało. Lubię byś sama. Można się skupić. Jest taka cisza. Lubiłam to, ale w tym momencie nie miałam ochoty na samotność. Chwyciłam kurtkę Eddiego i wyszłam z pokoju. Zeszłam po schodach i skierowałam się do pokoi chłopców. Zatrzymałam się przy drzwiach należących do pokoju Eddiego i Fabiana.Cicho zapukałam. Usłyszałam po drugiej stronie "proszę". Weszłam.
- Siema frajerzy! - Przywitałam się z chłopakami.
- Elo Gaduło. Czego chcesz? - Przywitał się jakże "miło" blondyn.
- Siema Trixie. - Przywitał się Faban.
- Przyszłam oddać ci kurtkę. Masz. - Rzuciłam w niego kurtką. Eddie leżał na swoim łóżku i klikał coś na telefonie. Natomiast Fabian siedział na łóżku i brzdąkał coś na gitarze. Podeszłam do niego.
- Nie wiedziałam, że masz gitarę. Dobrze grasz?
- Tak sobie. Żeby się nie nudzić, gram czasami.
- Żartujesz? Wczoraj próbował napisać piosenkę dla Niny. - Powiedział rozbawiony Eddie.
- Fajnie. Ja też kiedyś grałam na gitarze, w sumie mam ją w domu, ale niestety nie wzięłam.
- Grasz? Pokaż - Powiedział wesoły Fabian.
- Dobra. Daj ją. - Chłopak podał mi instrument, a ja usiadłam na jego łóżku.
- Ty umiesz grać? Czekaj, muszę to nagrać. - Powiedział śmiejący się Eddie.
- Już?
- Tak. - Zastanowiłam się co zagrać. Wybór padł na Linkin Park - Numb. Zagrałam pierwszą zwrotkę i refren. Przy nich nie śpiewałam, ale znając życie, gdybym była sama, darłabym się na cały pokój.
- Łał. Świetnie grasz.! - Zawołał Fabian.
- Wcale nie. Tak sobie.
- Mówisz poważnie? Dziewczyno wymiatasz! - Teraz to Eddie zaczął mnie komplementować.
- Dzięki.
- Masz jeszcze jakieś ukryte talenty?
- Hmmm... Nie. Jeszcze dobrze rysuję. Czasami napiszę jakąś piosenkę...
- Piszesz piosenki?
- Od czasu do czasu.
- Może mogłabyś mi pomóc, chce napisać coś dla Niny, ale nic nie przychodzi mi do głowy. - Poprosił Fabian.
- No mogę ci pomóc. Kiedy?
- Jutro?
- Spoko, może być. A właśnie możemy zrobić dziś spotkanie Sibuny. Mam wam coś do powiedzenia.
- To o 23.00 w piwnicy?
- Ok.
-  A znaleźliście już tą mapę?
- Nie. Ciągle szukamy.Jutro też pójdziemy.
- Ok. Dobra idę. Narka leszcze. - Wyszłam do swojego pokoju. Była tam akurat Nina i Amber.
- Dziś spotkanie o 23.00 w piwnicy - Powiedziała Nina.
- Wiem. W sumie teraz z Fabianem, też to ustaliliśmy. To ja wam nie przeszkadzam. - Po czym wyszłam i ruszyłam w kierunku pokoju Joy. Tam przesiedziałam resztę dnia. Później Victor jak zwykle wygłosił swoje codzienne zdanie o szpilce, nie chętnie poszłam do swojego pokoju. Tam razem z Amber przegadałyśmy godzinę, a o 23.00 po cichu wyszłyśmy z pokoju. Na korytarzu spotkałyśmy się z Niną i razem z nią udałyśmy się na dół po schodach. Tan przy drzwiach od piwnicy czekali na nas Fabian, Alfie i Eddie. Gdy tylko znalazłyśmy się na dole Alfie pocałował w policzek Amber, a Fabian - Ninę. Ach ci zakochani.... W sumie to troszkę im zazdroszczę. Też chciałabym przeżyć taki czas. Rok temu miałam chłopaka, ale zdradził mnie z moją najlepszą przyjaciółką. Do tej pory nie utrzymujemy ze sobą kontaktów. Od tamtej chwili ich z całego serca nienawidzę. Toby, mój były mnie bardzo zranił. Dlatego, każdego chłopaka trzymam na dystans . Mimo, że niektórzy faceci do mnie zarywają, Co mnie bardzo wkurza.
Gdy dziewczyny odkleiły się od chłopaków, zeszliśmy do piwnicy. Zatrzymaliśmy się przy szafce, a Fabian zaczął coś przesuwać na górze. Zobaczyłam, że układał jakieś liczby.
- A tak właściwie to co ty układasz? - Spytałam zainteresowana.
- Rok 1890 - zbudowanie domu Anubisa.
- Aha. Co się znajduje po drugiej stronie?
- Gabinet Roberta Frobisher - Smythe'a. - Gdy Fabian ułożył datę, szafka przesunęła się, skrzypiąc lekko, i ukazując sekretny pokój. Cała nasza szóstka powoli tam weszła. Rozejrzałam się dookoła. Gabinet był stary, cały zakurzony, ale było widać, że ktoś ostatnio tu przebywał.
- Znaleźliście tu coś ciekawego? - Spytałam
- Nie, na naszych dotychczasowych spotkaniach Sibuny, przeglądaliśmy wszystkie książki, i próbowaliśmy znaleźć coś ciekawego. W tym roku dopiero odkryliśmy ten pokój. Na razie dowiedzieliśmy się, że na niektórych książka widnieją litery. Domyśliliśmy się, że układają się w nazwisko Frobisher - Smythe, ale brakuje jednej książki z literą S. Szykaliśmy w całym pomieszczeniu, ale nic nie znaleźliśmy. - Powiedziała smutna Nina
- Może książka wcale nie znajduje się tu tylko, gdzieś indziej - Zasugerowałam
- Chyba masz, rację. Może znajdować się w bibliotece. - Dodał ucieszony Fabian.
- Dobra na razie poszukajmy czegoś tu. - Powiedziałam i zaczęłam rozglądać się jeszcze raz po pomieszczeniu. Przeglądałam różne książki, ale nic na temat krzyża Ankh, ani na temat boga który chciałby mieć go w swoim posiadaniu nie znalazłam. Odłożyłam książkę, którą trzymałam teraz w ręku. Była o jakiś leczniczych roślinach czy czymś takim. Zauważyłam, średniej wielkości cienką książkę, która była bardzo zniszczona. Sięgnęłam po nią, i nim się obejrzałam szafka na której stała książka obróciła się, z ja znalazłam się w jakimś korytarzu. Usłyszałam za sobą krzyki moich przyjaciół. Sama byłam przestraszona. Po chwili z naprzeciwka błysnęło światło, zaczęło świecić mi na buty, a potem kierowało się coraz wyżej. Miałam wrażenie, że prześwietla mnie na wylot. Gdy promień był na wysokości szyi zatrzymał się, a ja poczułam ból w okolicy oczu. Ból był nie do zniesienia. Zaczęłam krzyczeć.

                                                                                               

* Piosenka ,,Secret" - The Pierces ( niestety ja sama nie umiem wymyślać piosenek )

9 Rozdział już za nami. Wyszedł taki sobie. Słyszeliście, że ma być w czerwcu film HoA? Ja mam nadzieję, że to prawda, bo chciałabym jeszcze zobaczyć jakieś nowe momenty z Peddie *.* A wy jak sądzicie, będzie film 90 min.?
Zachęcam do zadawania pytań w ,,Rozmowie z postacią"
Nowy rozdział pojawi się w poniedziałek

Stevie ;*

14 komentarzy:

  1. Świetny rozdział czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. woooow super.Chyba jeden z twoich najlepszych.chcę dzisiaj jeszcze jeden ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No już raczej dziś nie będzie ;) Prawdopodobnie w poniedziałek xd

      Usuń
  3. Boski! Szkoda, że next dopiero w poniedziałek.. Nie da się wcześniej? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że się da, ale postanowiłam sobie, że będę dodawać co 3-4 dni ;*

      Usuń
  4. ja chce jeszcze jeden super :D ♥♥♥♥♥♥ nie mogę sie doczekac

    OdpowiedzUsuń
  5. super nie widzę poniedziałku.tym bardzej wtorku

    OdpowiedzUsuń
  6. proszę Cię pisz blog o toby i specer

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że ktoś by chciał o nich bloga ;) Może w przyszłości założę jakiegoś związanego z nimi. Najpierw musi mi przyjść jakiś pomysł na opowiadanie o PLL, Mam nadzieję, że coś wymyślę :)

      Usuń
    2. spoko nawet są super są jako para

      Usuń
    3. świetnie ta para nawet jest spoko i super

      Usuń
  7. Super:) szkoda, że next w poniedziałek a nie szybciej:(

    OdpowiedzUsuń