czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 25

Rozdział 25


Jakoś zebrałam się i napisałam dla was rozdział. Nie jest on najlepszy więc nie dedykuję go nikomu, może następny. Zmotywowałam się jakoś do napisania czegokolwiek, więc trochę to zajęło, ale napisałam rozdział. Nie przedłużając, oto rozdział 25 :




Z perspektywy Patricii




Szłam i szłam i szłam i jeszcze raz szłam, aż doszłam. O matko, ja wcale nie umiem nic opowiadać. Współczuje osobą które kiedyś przeczytają te kartki. Jednak nadal będę prowadzić pamiętnik. Moje życie, jest bardzo zagmatwane, ale coś tam z tego co piszę da się zrozumieć. Wracając do mojej historii.
Wreszcie doszłam do zakrętu. Dotknęłam dłonią chropowatą ścianę. Jednak, gdy tylko przyłożyłam dłoń do ściany, zaraz ją odsunęłam z powrotem. Dłoń tą jak i tą drugą miałam całą poparzoną, przez te cholerne medaliony. Bolały mnie ręce i to bardzo. Mimo, że teraz medaliony miałam schowane w kieszeni, czułam ciepło przebijające przez materiał. Będę miała ładny ślad, nie ma co. - Pomyślałam. I nie zastanawiając się więcej skręciłam tak jak prowadził mnie korytarz. Przeszłam kawałek i moim oczom ukazała się ściana. Zwykła, stojąca ściana. Nic więcej. Stałam w jednym miejscu i jak głupia patrzyłam na tą ścianę.
- Przecież musi być jakieś przejście dalej. - Powiedziałam do siebie po cichu. Jednak postanowiłam tej czynności nie powtarzać. Mimo, że powiedziałam te słowa po cichu, rozniosły się one głośno echem po korytarzu. Nie wiem, czy nie wyolbrzymiłam sobie tego, ale tak to słyszałam. Postanowiłam nie stać tak dłużej i niepotrzebnie marnować czas, tylko ruszyłam się z miejsca i podeszłam bliżej ściany, by przekonać się czy nie ma tam jakiś znaków, tajemnego przejścia, czegokolwiek. Jednak ma się to szczęście! Na ścianie było wgniecenie przypominające trójkąt, może coś w stylu piramidy? Tylko gdzie trzeba tego szukać? Nagle przypomniało mi się, że Sibuna wykluczyła mnie z tego zadania. Ale i tak im pomogę. Muszę. W końcu to ja mam znaleźć ten krzyż.



W tym samym czasie Eddie przysłuchiwał się rozmowie dochodzącej z ukrytego gabinetu. Coraz bardziej zastanawiało go co się tam działo jak była tam Patt.
- Mówię ci Victorze, tu ktoś był!
- Masz kobieto jakieś dowody? - Zapytał wściekły właściciel domu Anubisa.
- No... nie. - Powiedziała zrezygnowana pani Jenkins.
- Weź te medaliony Victorze i zabierz nas stąd. - Odpowiedział dotąd milczący głos. Eddie skądś kojarzył ten głos, ale nie umiał sobie za nic przypomnieć skąd. Ciekawe co się dzieje z Gadułą, czyżby weszła do korytarzy? - Zastanawiał się Miller.
- Jakie medaliony? Tu nic nie ma.
- Tu na stole leży jeden, a gdzieś tam pod ścianą drugi. - Powiedziała nauczycielka.
- Ile razy wam trzeba powtarzać, że tu żadnych medalionów nie ma. - Odpowiedział groźnie.
- Jak to?
- Tak to.
- Czyli ktoś tu był. Wiedziałam, że słyszałam, jak tak półka z książkami się obraca. - Eddie ogólnie już teraz zgłupiał. Jak Patt udało się odzyskać medaliony, i przejść niepostrzeżenie? - Chłopak doznał olśnienia. - Chyba, że oni nie widzą! To by było dość sensowne zwłaszcza, że każdy ma swój przydzielony medalion. - Chłopak zaczął przeklinać na siebie, że jest takim idiotom. W tym samym czasie w gabinecie rozległa się dyskusja.
- Jak to ktoś tu był? Jak możecie o tym nie wiedzieć? - Zapytał rozwścieczony już Rodenmaar
- Przecież jesteśmy ślepi! - Krzyknęła Jenkins, po czym się opanowała. - Przez te głupie światło które za tym przejściem zaczęło świecić... Były złe medaliony.
- Jak to złe? - Victor w ogóle nic nie rozumiał.
- Były złe. Parzyły nas w dłonie. Tu chyba znaczyło, że są nie dla nas. - Powiedział brunet siedzący w fotelu.
- No chyba logiczne, że jak dzieje się coś co nie powinno się dziać to to raczej znaczy, że nie są dla was! - Warknął Victor, cały czas zastanawiał się jak można być takimi idiotami. W szczególności ten Winkler. To chyba te bachory są mądrzejsze od niego. - Victor zaczął żałować, że pozwolił aby Jason Winkler dołączył do Stowarzyszenia.
- No dobra, mniejsza z tym. Ważne jest, że ktoś tu był, ktoś wziął medaliony i uciekł. - Powiedziała Hannah, z nadzieją, że mężczyźni zaczną brać sprawę na poważnie i, że przejmą się tym.
- Nie ma się co zastanawiać. To te bachory je odzyskały. A gdzie była reszta medalionów? - Zapytał Victor, gdy tylko trochę ochłonął.
- Za tym obraz przedstawiającym Roberta. - Powiedziała Jenkins.
- Dobrze, sprawdzę czy jest tam reszta. - Odpowiedział woźny i podszedł do obrazu, ściągnął go i wsadził rękę w otwór. - Nie ma ich!!! - Krzyknął.
- Spokojnie odzyskamy je. - Powiedziała kobieta. - A teraz pomóż nam wyjść. Nie będziemy siedzieć tu, aż odzyskamy wzrok. - Dodała. Eddie podsłuchujący za przejściem jak oparzony odskoczył od ściany i ukrył się koło tajnego przejścia. Po chwili jego oczom ukazał się Victor wyprowadzający powoli dwójkę ludzi. Mężczyznę i kobietę. Kobietę poznał była to jego nauczycielka. Ale gdy spojrzał na tego mężczyznę, w tym momencie jakby go oświeciło. Przecież to jest... Pan Winkler... Były nauczyciel - Powiedział do siebie w myślach Miller. - Ale co on tu robi? - Dopiero po chwili skapnął się, że on też należy do Stowarzyszenia. Blondyn odczekał, aż cała trójka wyjdzie z piwnicy i gdy usłyszał zamykane za sobą drzwi podbiegł do ukrytego gabinetu i wpisując kod wbiegł do środka. Sprawdził jeszcze dla pewności czy aby na pewno nie ma tam medalionów i pewny, że wzięła je Patricia podbiegł do szafki na której stały książki i wziął do ręki tą która obracała ścianę. Po chwili znalazł się w korytarzu, który prowadził do kolejnej zagadki. Stał w miejscu i czekał, aż promień zacznie szukać u niego amuletów. Miał nadzieję, że ten jego plan z lusterkiem wypali. Z naprzeciwka zaczęło świecić światło, czym prędzej chłopak uniół lusterko, tam gdzie powinien znajdować się medalion. Oby się udało, oby się udało. - Powtarzał ciągle w myślach Miller. Ku jego zadowoleniu jego plan wypalił. Zdziwiony chłopak ruszył korytarzem, do ściany, gdzie jak podejrzewał była Patricia.
W tym samym czasie Williamson przyglądała się dokładnie ścianie i szukała jeszcze czegoś. Czegoś, co może byłoby jakąś wskazówką. Jednak na marne. Tylko było te wgłębienie w kształcie piramidy. Gdy dziewczyna już się poddała usłyszała kroki, idące w jej stronę. Zaniepokojona rozejrzała się by się gdzieś schować. Znalazła kawałek dalej wgłębienie w ścianie. Podbiegła tam, i ukryła się. Dobrze, że panuje tu półmrok. - Pomyślała i z zadowoleniem stwierdziła, że jeśli ta osoba nie będzie miała latarki, to może jej nie zauważy. Miała szczęście osoba która się do niej zbliżała nie miała latarki. Dziewczyna odetchnęła z ulgą, niestety trochę za głośno. Nieznajomy zatrzymał się. Patricia nie widziała twarzy osoby, jednak domyśliła się, po jakimś charakterystycznym odgłosie stąpania, że jest to mężczyzna.
- Gaduło? - Powiedział chłopak, ledwo słyszalnie. Patt uśmiechnęła się do siebie i wyszła nieco zdziwiona.
- Eddie? Co ty tu robisz? - Zapytała chłopaka. Stał prawie trzy metry przed nią.
- Jak to co? Przyszedłem cię uratować. - Uśmiechnął się zadowolony z tego, że dziewczynie nic się nie stało. - Ochh... Ty mój bohaterze. - Odpowiedziała ironicznie, lecz mimo to w duchu cieszyła się, że przyszedł. Czyli, że członkowie Stowarzyszenie już wyszli.
- Nawet dla ciebie przerwałem grę w Lol'a. - Odpowiedział Miller dumnie.
- Przypomnij mi. My jesteśmy tylko przyjaciółmi? - Trixie uśmiechnęła się do chłopaka, ten odwzajemnił jej uśmiech. Dziewczyna bowiem wiedziała, że Eddie jest wręcz uzależniony od tej gry.
- Z tego co mi wiadomo to tak. Ale wiesz, wszystko może się zmienić. - Zrobił swoją 'minę podrywacza'
- Jasne. I co jeszcze? Od razu Peddie i .... - Brunetka przerwała swoje zdanie patrzą na coś za chłopakiem. W sumie na kogoś. Stała tam dziewczynka. Ta dziewczynka, która ostrzegła ją i Joy przed członkami Stowarzyszenia, którzy byli wtedy w tunelach. Mała odezwała się do Williamson.
- To jeszcze nie koniec. - Patricia chciała jej odpowiedzieć, lecz głos uwiązł jej w gardle.
- Co się stało? Patt?! - Zapytał Eddie i odwrócił się w kierunku w którym patrzyła dziewczyna. Jednak on nic nie widział. Nie widział dziecka.
- Ni... Nie... widzisz... j-jjeej? - Zapytała cicho, jąkając się.
- Kogo? - Chłopak był zupełnie zbity z tropu. Kogo ona niby tam widzi? - Pomyślał nie rozumiejąc w ogóle.
- Oni tu wrócą. Są zdolni do strasznych rzeczy. Musicie ich uprzedzić. - Powiedziało dziecko. Patt nie miała pojęcia jak się zachować. Eddie jej nie widział. Jakim cudem? Joy ją widziała. - Myślała gorączkowo brunetka. - Ona jest inna. Tak samo jak ty. Nie mówcie nikomu o mnie. - Dodał dziewczynka jakby czytając w myślach Patricii, po czym wypowiadając ostatnie słowo rozmyła się w powietrzu.
- Williamson! Co się dzieje? - Warknął rozzłoszczony swoją dezorientacją blondyn.
- Nic się nie dzieje. - Powiedziała Trixie otrząsając się.
- Kogo miałem widzieć?
- No.... pajęczynę! - Powiedziała brunetka. Postanowiła, że na razie nie powie nikomu o tej dziewczynce.
- Pajęczynę?
- No tak. Ja... strasznie boję się pająków. - Williamson mówiła cokolwiek wymyśliła w tej chwili
- Ty? Najtwardsza dziewczyna w szkole, boisz się pająków? - Eddie nie wierzył jej.
- Tak. Każdy się czegoś boi. Ale mniejsza z tym. Droga czysta? - Postanowiła zmienić temat.
- Yhhhyy... Victor i reszta już poszli. A tak przy okazji powiedz, że odzyskałaś medalion i resztę też ty wzięłaś. - Powiedział blondyn, gdy zaczęli iść w stronę wyjścia.
- Wzięłam je. Są w kieszeni. Muszę przyznać, że nieźle poraniły mi dłonie, i bok brzucha. - Powiedziała Patricia i zdając sobie dopiero sprawę, że ten bok brzucha daje jej się we znaki.
- Jak to?
- Tak to. Po prostu. Mimo, że są owinięte i znajdują się w kieszeni to potrafią poranić. - Resztę drogi szli w ciszy. Gdy doszli do wyjścia z korytarzy, chwilę posłuchali czy przypadkiem kogoś tam nie ma i wyszli. Do wyjścia z piwnicy również szli w ciszy, ale nie takiej krępującej. Obydwoje czuli się dobrze w swoim towarzystwie. Dopiero, gdy wyszli z piwnicy i dziewczyna już zmierzała by wejść po schodach odezwał się Eddie.
- Nie zapomnij, że za chwilę widzimy się. - Brunetka spojrzała na niego nierozumiejącym wzrokiem. - Idziemy do kina. Zapomniałaś?
- Oczywiście, że nie. - Zaśmiała się nerwowo.
- Jasne. - Powiedział i odszedł do swojego pokoju. Williamson zrobiła to samo. Gdy tylko otworzyła drzwi do pokoju w jej ramiona rzuciła się Joy.
- Jak dobrze, że nic ci nie jest. - Powiedziała ciągle ściskając przyjaciółkę.
- A co by miało być? - Zapytała Trixie. - W końcu mój rycerz w zbroi na białym rumaku przybył mnie uratować po fakcie.
- Po fakcie?
- Tak. Wszystko już miałam opanowane i razem z tym dziadostwem byłam bezpieczna w korytarzach. - Powiedziała Patricia wyciągając z kieszeni bluzy, owinięte w materiał medaliony. Po chwili lekko się skrzywiła. Bok bolał ją.
- I co? Dowiedziałaś się chociaż czegoś?
- A wiesz, że tak.
- Czego??? - Joy była podekscytowana.
- Ta dziewczynka znów się pokazała. Jak byłam z Eddiem. I najlepsze czy najgorsze jest to, że on jej nie widział.
- Jak to?
- Ona powiedziała, że tylko my ją widzimy, bo jesteśmy jakieś wyjątkowe czy coś tam.
- Rozumiem, że ty jesteś wyjątkowa, ale ja?
- Może też w tobie coś jest? - Williamson zażartowała i dała przyjaciółce kuksańca w bok.
- Taaa... Na pewno. Nic we mnie nie jest. Fabian mnie nie chce.
- Fabian to Fabian. To jest coś innego. - Brunetka przerwała na chwilę, ale przypomniała sobie co chciała dodać. - Musisz mi obiecać, że nie powiesz nic o niej, że ją widziałyśmy o tak dalej.
- Dlaczego?
- Bo mi kazała, na razie nikomu nic nie mówić.
- Dobrze, obiecuję.



                                                                                             

Jak widzicie rozdział się pojawił, ale jest straszny. Następny będzie lepszy. Obiecuję ( no przynajmniej postaram się ) i powinien się pojawić do środy. 
Szczerze? Zdziwiła mnie ilość komentarzy pod ostatnim postem. Napisałam to tak po prostu, by się jakoś wyżalić. Nie sądziłam, że ktoś się tym przejmie. Wiem, że jedno zdanie nie pasowało, ale zmienić go nie zmienię, to były odczucia z tamtej chwili i takie zostaną.
Dziwię się, że parę osób co czyta bloga ogląda Glee. Ja osobiście nie znam żadnej osoby, która by to oglądała, a tym bardziej kojarzyła. Fajnie jest wiedzieć, że jest tu parę osób takich. Będzie, z kim popisać na ten temat xd 
Ja już nie jestem załamana, no może nie na zewnątrz, w środku czuję pustkę, ale to nic w porównaniu z tym co musi czuć rodzina, Lea i przyjaciele Cory'ego. Ja się cieszę, z tego, że miałam szansę go zobaczyć na ekranie, jako aktora, usłyszeć jego głos, zobaczyć jego uśmiech itp. Te piosenki w których śpiewał, zawsze brzmiały jakoś tak lepiej, ale to pewnie dla tego, że byłam, jestem i będę jego fanką. Wierzę, że jest teraz w lepszym miejscu z dala od narkotyków i, że jest szczęśliwy. 
Dobra, kończę pisać o Cory'm, bo bym mogła pisać do rana. 
Moja wena chyba, gdzieś uciekła. Więc, jeśli ktoś ma jakieś pomysły to może się podzielić ze mną. Mój e-mail marked1399@gmail.com Więc piszcie. Zadawajcie również pytania postacią. 
Nowy rozdział za może 20 komentarzy? 

Ty tyle 
Bye 

Stevie ;3

P.S Zapraszam was na mojego drugiego blaga The Ronnie Story . Jest na razie tylko prolog, ale wkrótce pojawi się rozdział 1

niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 24

Rozdział 24






Z perspektywy Patricii





To kogo zobaczyłyśmy przerosło nasze, moje najśmielsze oczekiwania. Przed nami stał... Albo raczej stała mała dziewczynka wyglądająca na nie mniej nie więcej 9 – 10 lat. Razem z Joy patrzyłyśmy na nią jak na ducha. Twarz miała bladą, i czymś zmartwioną, włosy miała złociste sięgające ramion, lokowane. Oczy błękitne jak ocean w piękny dzień. Podobne oczy miał Miller. Zaczęłam się zastanawiać czy przypadkiem nie wezwać go jakoś, żeby przyszedł. NIE. Postanowiłam. Nie jestem dziewczyną typu 'bez chłopaka sobie nie poradzę'. Umiałam zadbać o siebie.
-Co tu robisz? - Zapytała po chwili milczenia Joy. Nie pewnie spoglądając w stronę blondynki.
-To co wy... - Urwała, zastanawiała się czy jeszcze coś dodać i chyba podjęła decyzję, bo po paru sekundach dodała – i oni.
-Jacy oni? - Teraz ja się odezwałam. Coś mi się ta sytuacja nie podobała. I to bardzo.
-Mężczyzna i kobieta.
-Gdzie oni są? - Zapytałam niepewnie. Znałam już odpowiedź, ale na siłę próbowałam sobie wmówić, że jest inaczej.
-W środku. Zabrali dwa medaliony. Zaraz stamtąd wrócą. - Powiedziała przestraszona.
-Spokojnie nic ci nie zrobią. - Próbowała pocieszyć ją Mercer.
-Mi nic, ale oni i inni źli ludzie, zrobią coś tobie. - Dziewczynka wskazała na mnie palcem. Momentalnie dzisiejszy obiad stanął mi w gardle. Na myśl przychodziło mi jedno słowo. STOWARZYSZENIE. Tylko jak oni dowiedzieli się o tunelach? Obserwowali nas?
-Nic mi się nie stanie. - Powiedziałam to bardziej do siebie niż do niej.
-Może nie. Twój Osirion cie ochroni.
-Twój kto? - Zapytała Joy nie rozumiejąc.
-Później ci wytłumaczę. - Zwróciłam się do przyjaciółki.
-Co robimy?
-Ty uciekaj.
-A ty?
-Ja na razie zostanę i zobaczę co się wydarzy. Muszę odzyskać medaliony. Bez nich nie wejdziemy.
-Pójdę po pomoc.
-Nie musisz. - Powiedziałam pewnym głosem, jednak tak się nie czułam. I niestety dało się usłyszeć drganie mojego głosu.
-Hej mała, pójdzie.... - Urwała w pół zdania moja przyjaciółka i zawzięcie zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu. Blondyneczka... znikła.
-Nie ma jej – Powiedziałam zdziwiona.
-Jakim cudem?
-Nie mam pojęcia. - Stałyśmy chwilę osłupiałe. Kim ona była? Na serio duchem?





Nastolatki stały tak chwilę ciągle przetwarzając zdarzenie sprzed chwili. Jednak nie dane im było cieszyć się tą chwilą ciszy, ponieważ usłyszały odwracającą się ścianę.
- Biegnij – Szepnęła Williamson i popchnęła brunetkę w stronę wyjścia. Joy wybiegła jak oparzona z gabinetu i pobiegła po pomoc. Brunetka zastanawiała się przez parę sekund co zrobić. Najchętniej pobiegła by za Mercer, jednak ktoś musiał odzyskać medaliony. Nie zastanawiając się nad swoją sytuacją podbiegła do miejsca, gdzie leżała reszta medalionów i nie zważając na ból wywołany dotknięciem przedmiotów szybko schowała je do kieszeni. Gdy postacie prawie były już w pomieszczeniu dziewczyna kucnęła przy krześle i zaczęła modlić się w duchu, żeby nikt jej nie zobaczył. Mężczyzna i kobieta pojawili się w zasięgu wzroku Patricii. Mogła przyjrzeć się im bliżej. Kobietę poznała, była to panna Jenkins. Mogłam się tego spodziewać, w końcu też należy do stowarzyszenia - Ofuknęła siebie Williamson. Jednak stojącego koło niej mężczyzny nie poznała. Widziała go po raz pierwszy. Zastanawiała się co teraz oni zrobią. Długo nie musiała czekać na odpowiedź, gdyż po chwili Hannah zawołała.
- Przez to coś straciliśmy wzrok!!! - Krzyknęła zła i rzuciła medalion w przeciwległy kąt pokoju. Patricia pożałowała, że nie schowała się w tamtym rogu, tak to już trzymałaby w rękach medalion.
- Skąd mogłem wiedzieć, że te medaliony nie zadziałają? - Oburzył się mężczyzna.
- Nie mogłeś, bo jesteś taki głupi!
- No właśnie... Ejjjj...
- Prawdę ci mówię. Czego się czepiasz?
- Jak myślisz długo nie będziemy wiedzieć?
- Nie mam pojęcia, ale za chwile Victor ma się zjawić. Wtedy nam pomoże. - No pięknie, jeszcze Victora tu brakowało. Co ja teraz zrobię? - Dziewczyna była lekko przerażona, że osoby stojące pośrodku gabinetu nakryją czyjąś obecność. Nie zważając na niebezpieczeństwo, Trixie odetchnęła głęboko by się
uspokoić i zaczęła się rozglądać co z drugim medalionem. Skradziony medalion był w ręce faceta należącego do Stowarzyszenia. Musiała poczekać, aż rzuci go jak jej nauczycielka albo położy go gdzieś.
- Co robimy? - Zapytał po chwili.
- A co mamy robić?! Za dużo nie zrobimy jesteśmy ślepi! - Jenkins wkurzyła się jeszcze bardziej.
- No tak, ale może usiądziemy? Z tego co wiem to po twojej lewej są krzesła. - O cholera! - Zaklęła dziewczyna w myślach. - Przecież krzesła są koło mnie. Za chwilę będzie wtopa. - Gdy członkowie Stowarzyszenia niezdarnie zmierzali w kierunku krzeseł. Brunetka po cichu poszła za nich. I starając się jak najciszej dojść do porzuconego medalionu. Niezauważona, albo raczej poprawka... nieusłyszana dotarła do przedmiotu w chwili gdy owa dwójka siadała już na krzesłach. Patricia wzięła do ręki medalion i syknęła. Miała w ręku przedmiot należący do Niny. Nie jej.
- Mówiłaś coś?
- Nie, myślałam, że to ty jak zwykle niezdarny o coś się walnąłeś. - Powiedziała lekceważąco panna Jekins. Dopiero po chwili zdała sobie powagę sytuacji i zapytała. - Kto tu jest?
- Słyszeliśmy cię. - Dodał mężczyzna. Dziewczyna z medalionem parzącym jej dłoń momentalnie zamarła. Starała nie myśleć co będzie jak wejdzie tu zaraz Victor, ale było to coraz trudniejsze. Mężczyzna, który siedział koło Jenkins nazywał się Jason Winkler. Winkler, gdy wiedział, że nic im nie grozi położył medalion na stole. Pomiędzy jego ręką, a panny Jenkins. Dziewczyna zirytowała się. Jeszcze bliżej nie mógł go położyć? - Pomyślała gniewnie brunetka. - Jak ja mam go teraz wziąć? 
W tym samym czasie Joy Mercer wybiegła ile sił w nogach z piwnicy i pobiegła do pokoju Fabiana i Eddie'go. Weszła, a raczej wbiegła do pokoju nawet nie pukając. Fabiana na szczęście czy nieszczęście nie było. Był tylko Eddie który grał z Lol'a na swoim laptopie.
- Kobieto puka się! - Krzyknął i spojrzał tylko na sekundę kto wszedł do pokoju.
- Chodź, musisz pomóc. - Powiedziała przestraszona.
- Nie widzisz, że gram? Nie mogę tak po prostu przerwać, bo ty sobie wcho... - Nie zdążył dokończyć, bo Mercer mu przerwała.
- Chodzi o Patt. - Eddie, nie zważając, że przerywa swoją grę szybko podniósł się z łóżka i był gotowy wkroczyć do akcji.
- Co się stało? - Zapytał, a na samą myśl co mogło się dziewczynie przydarzyć serce podskoczyło mu do gardła.
- Patt jest w tym gabinecie, ale nie sama, ktoś ukradł medaliony i wszedł do tuneli. Gdy wybiegałam jakaś dwójka z nich wychodziła. - Zakończyła i wyszła z pokoju, a Miller zaraz za nią. Co jeśli był to ten człowiek? Albo jeszcze ktoś inny? Przecież mogło jej już tam nie być. Mogli ją porwać. - Najgorsze scenariusze zaprzątały głowę blondyna.
- Czekaj. Ktoś ukradł medaliony?
- Tak.
- Masz lusterko czy coś?
- Nie. Ale wiem gdzie je znajdziesz.
- Mów gdzie, nie ma czasu.
- Jerome trzyma w swojej szufladzie małe podręczne lusterko. W końcu musi widzieć jak ma się jego fryzurka. - Powiedziała uśmiechając się, jednak zaraz się opanowała.
- Ską...
- Lepiej nie pytaj. - Odpowiedziała chłopakowi przewidując już jego pytanie. Miller jak oparzony wbiegł do pokoju chłopaka, którego akurat nie było i znajdując przedmiot wypadł z pokoju.
- Nie biegać po domu! - Rozległ się donośny krzyk. O nie! Victor! - Pomyślał rozzłoszczony Eddie. Chłopak stał przy drzwiach od piwnicy. - Odsuń się!
- Dlaczego? - Zapytał głupio.
- Bo idę do piwnicy! - Warknął woźny i popchnął chłopaka. Od kluczył piwnicę i wszedł do środka.
- Co teraz, co teraz? - Szeptał do siebie Eddie. Nie zastanawiając się dłużej wszedł powoli do środka. Victor właśnie wchodził do gabinetu. To już po Gadule. -Pomyślał. Jednak przybliżył się do ukrytego przejścia, by usłyszeć co dzieje się w środku. Joy nagle gdzieś zniknęła.
Chwilę przed tym Williamson zdecydowała się na drastyczne środki. Ryzykują nakryciem bezszelestnie przybliżyła się do stołu oraz siedzących obok członków stowarzyszenia i wyciągała rękę w kierunku medalionu. Niestety pierwsza próba się nie udała, ponieważ Jason dotknął go swoją ręką. Dziewczyna postanowiła ponowić czynność. Niestety tym razem się też nie udało. Do trzech razu sztuka. - Pomyślała i sięgnęła jeszcze raz po przedmiot. Z nerwów przestała nawet oddychać. W każdej chwili mogło się wydać, że oprócz mężczyzny i kobiety jest jeszcze nastolatka w tym pomieszczeniu, ale wymieniona dwójka była zajęta rozmową o pierdołach. Patricii udało się odzyskać skradziony medalion. I szczęśliwa zaczęła powoli się wycofywać. Gdy stanęła już bezpieczna zaczęła się zastanawiać co teraz zrobić. W końcu mogła wyjść i iść do góry, ale po drodze mogła spotkać Victora, który podobno miał tu przyjść. Druga opcja była taka, by wejść do tunelu i zobaczyć zagadkę czekającą na rozwiązanie. Dziewczyna zdecydowała się już by wyjść, kiedy usłyszała jak ktoś układa datę otwierającą przejście. Victor! - Pomyślała i nie zważając na osoby siedzące na fotelach podeszła do ściany i wzięła książkę uwalniającą mechanizm do ręki. Po chwili stała już w ciemnym tunelu. Usłyszała jeszcze kawałek rozmowy z Victorem. W tym samym czasie założyła swój medalion i gdy promień światła wyczuł, że ma zaproszenie, zniknął, a Patricia ruszyła korytarzem...




                                                                                          

Oł Gad. Totalna porażka. Mam nadzieję, że nie zanudziliście się czytając te brednie. Bo ja już trochę pod sypiałam, z braku pomysłów na rozdział. Szczerze mówiąc jak już pisałam końcówkę, to chciałam dopisać jeszcze dalej rozdział, ale wyszedł dość długi więc mam nadzieję, że tyle wam
starczy. O ile dla kogoś nie jest nawet za dużo. Dziwie się, że ktoś to czyta. 
 Jakoś moich dennych pomysłów mi przybywa. Hehehe... Bójcie się^^ Tak ogólnie to tak pomieszałam te sprawy, że nie mam pojęcia jak je dokończę xd Miał być blog o Peddie, ale jakoś Peddie mało. Ale nie lękajcie się. Pamiętam o nich i będziecie mieli jeszcze za dużo tej pary. Ich wątek dopiero się rozkręca. Trzeba poczekać do balu ^^ Ale w sumie skoro Eddie przerwał grę w Lol'a by uratować Patt to w moim świecie to to już jest miłość ♥ xd 
Nowy rozdział za 18-20 komentarzy. 
Do napisania 
Stevie ;*

Ach... O mało bym zapomniała. Bardzo, bardzo dziękuję wam za ponad 20.000 wejść. Nie wiedziałam, że do tylu dobije. To dla mnie na prawdę dużo znaczy ;3

wtorek, 2 lipca 2013

Rozdział 23

Rozdział 23





10 października



Z perspektywy Patricii



Widziałam ciemność. Jednak nie było to nic złego. To była taka 'dobra' ciemność.  Tak, wiem jak to głupio brzmi, ale taka była prawda.Wiedziałam, że nic mi nie grozi. Wokoło siebie słyszałam cichą muzykę. Ktoś grał na pianinie. Rozpoznawałam ten utwór, ja go kiedyś napisałam. Może nie do końca napisałam. Pamiętałam go z mojej przeszłości. Nie wiedziałam skąd. Po prostu utkwił mi w głowie. Po chwili muzyka ucichła. Usłyszałam kroki koło siebie. Ktoś pogłaskał mnie po czole.
- Zobacz Ozyrysie, jak ona słodko śpi. - Powiedziała jakaś kobieta. Usłyszałam troskę w jej głosie. Bardzo chciałam zobaczyć tą kobietę. Czułam jakieś powiązanie jej ze mną.
- Wygląda pięknie nawet podczas snu. Odziedziczyła to po tobie.
- Odziedziczyła to po nas. - Poprawiła mężczyznę kobieta.
- Pomyśleć, że za niedługo będzie musiała dokonać wyboru.
- To jest straszne. Ja co jeśli wybierze źle? - Zapytała kobieta. Bardzo chciałam otworzyć oczy, lecz nie potrafiłam. Powieki stały się nagle takie ciężkie.
- Obdarzona, nie wybierze źle. Cokolwiek uzna za odpowiednie, będzie jej przeznaczeniem.
- Jednak miejmy nadzieję, że będzie nadal dobrze, a Mot i Set nie opanują jej. Nie mogą.
- Jest wystarczająco silna by się oprzeć. - Powiedział twardo Ozyrys.
- Kiedy będzie musiała dokonać wyboru?
- Zanim nadejdzie lato.... - Potem nie usłyszałam już nic. Nastała cisza.


- Patt!!!!! Wstawaj!!! - Potrząsnął mną ktoś. Otworzyłam powoli ociężałe powieki. Stała nade mną pewna blondynka z ręcznikiem na włosach.
- Czego się drzesz? - Zapytałam.
- Do szkoły się spóźnisz. - Powiedziała Amber.
- No i co z tego? - Przewróciłam oczami.
- To, że nie zobaczysz jaki sobie strój do szkoły przygotowałam, a tak po za tym to ....
- A po za tym to zejdź ze mnie! - Krzyknęłam. Dziewczyna troszkę naburmuszona zeszła ze mnie i usiadła na swoim łóżku jednak dalej się nie odzywała.  - To...?
- Co??? - Zapytała nie rozumiejąc.
- Mówiłaś coś. - Wyjaśniłam jej.
- A tak. Skoro ty i Eddie zerwaliście to, przydałby ci się babski wieczór. DZIŚ. - Powiedziała naciskając na słowo 'dziś'
- Ale ja nie mogę.
- Czemu?
- Umówiłam się z Joy do kina.
- O! Wspaniale to ja z Niną, też się wybierzemy. - Uradowana blondynka zeszła z łóżka i pobiegła zapewne do pokoju jej przyjaciółki.
- Świetnie. - Powiedziałam po cichu. Jeszcze tego mi brakowało. To miał być tylko mój i Joy wieczór. Zniesmaczona zeszłam powoli z łóżka i powłócząc nogami udałam się do łazienki.



- Alfie! Znowu zjadłeś wszystkie naleśniki. Ledwo co je tu postawiłam - Żaliła się Trudy. Brunet zrobił niewinną minkę i wziął do buzi ostatniego naleśnika.
- A-ale wy... szły ci py...sz....ne - Pochwalił gospodynie Lewis przeżuwając ostatni kawałek.
- Dzień dobry Trudy. - Powiedziała Williamson wchodząc do kuchni.
- Witaj gwiazdko. Musisz chwilę poczekać. Zaraz będzie gotowa kolejna porcja naleśników.
- Tu rano jest tak w dżungli. - Stwierdziła trafnie brunetka. Po chwili w kuchni zjawiła się reszta mieszkańców domu Anubisa. Wszyscy usiedli i zaczęli jeść śniadanie.
- Dziś wieczorem spotkanie Sibuny. - Powiedział Fabian do swojej dziewczyny.
- Przykro mi, ale wybieram się z Ambs, Joy i Trixie do kina.
- Ale Sibuna?
- Co Sibuna? Nie możemy żyć tylko klubem i tajemnicami, potrzebujemy się trochę rozerwać. - Powiedziała Nina.
- To my chętnie z Fabianem też wybierzemy się do kina. - Wtrącił swoje pięć groszy Miller.
- Tak, wy to tam zdecydowanie jesteście potrzebni. - Powiedziała sarkastycznie Patricia.
- A ty z Niną, to potrzebne jesteście? Przecież się pokłóciłyście. - Dziewczyny spojrzały na siebie wymownie. Martin zrobiła obrażoną minę i odwróciła się do buntowniczki plecami.
- Zbierajcie się już, bo się spóźnicie! - Zawołała z kuchni Trudy. Wszyscy wstali z miejsc i ruszyli do drzwi  frontowych.
 - Patricio, Nino macie dziś dyżur. - Oznajmiła gospodyni. Te niezadowolone odwróciły się.
- Muszę mieć z nią? - Zapytały dziewczyny niemal równocześnie.
- Tak. Koniec dyskusji.



Z perspektywy Patricii



Obie niechętnie weszłyśmy do kuchni. Od wczorajszego incydentu nie odzywałyśmy się do siebie. Gdyby nie to, że umówiłam się dziś z Joy do kina, Ambs zrobiłaby mi piękny wieczór pocieszeniowy. Tyle, że ja nawet nie chodziłam z Eddie'm. To było na niby. Te całe zerwanie. Całą tą szopkę odstawiliśmy, żeby Amber uwierzyła, że nie chodzę z Miller'em. No przynajmniej już nie chodzę. Wmieszaliśmy w to nawet....
- Dzięki. - Powiedziałam niespodziewanie do Niny, która myła aktualnie talerze.
- Nie ma za co. - Uśmiechnęła się do mnie.
- To co teraz? - Zapytałam.
- A co ma być? Powiemy, że się pogodziłyśmy.
- Szczerze powiem, że powinnaś zostać aktorką, całkiem dobrze udawałaś na mnie obrażoną.
- Dzięki, ty też całkiem dobrze udawałaś. - Zaczęłyśmy się śmiać. Cała ta akcja z kłótnią z Wybraną, była udawana. Musiałam z Eddie'm znaleźć jakiś pretekst byśmy ze sobą 'zerwali'. Postanowiliśmy, że włączymy w ten plan Ninę. I tak jakoś wyszło. Ona się obraziła, ja odeszłam i zerwałam z blondynem. Jedyny minus jest taki, że na serio oni sami chcą rozwiązać tą zagadkę. Cóż miałam zrobić? Znajdą rozwiązanie i znowu wezmę udział w tajemnicach. A póki co trzeba się cieszyć wolnością. Dosłownie. Bo na razie nic mi nie grozi. Chyba...



Po południu



- Nadal jesteśmy umówione na dzisiaj? - Zapytałam z nadzieją Mercer.
- Tak jesteśmy. Z niepotrzebnym balastem. - Popatrzyła na mnie gniewnie.
- Przepraszam cię za to. Nie planowałam tego. - Westchnęłam ciężko. - I nie chciałam.
- Dobra mniejsza z tym. Grunt, że Fabian będzie. - Moja przyjaciółka uśmiechnęła się przebiegle. Mogłaby dać sobie już spokój. Tak to nie potrzebnie się rani.
- W towarzystwie swojej dziewczyny. - Próbowałam dotrzeć do tego pustego mózgu otoczonego ładną głową.
- Oj tam, oj tam. - Machnęła tylko ręką. - Na razie jest jego dziewczyną.
- Cokolwiek planujesz myśl o konsekwencjach. - Traktowałam Joy jak moją siostrę, ale nie mogłam znieść myśli, że może w niedalekiej przyszłości zniszczyć związek Fabiana i Niny, przecież on zamiast się w niej zakochać to ją znienawidzi. Nie wiem co ona sobie uroiła, ale niech myśli trzeźwo.
- A skoro jesteśmy już przy temacie chłopaków, to jak tam Eddie? - Poprawiałam się na Mercer łóżku. Siedziałyśmy aktualnie w jej pokoju. Nina i Mara, gdzieś wyszły. Pewnie ze swoimi chłopakami. Rozejrzałam się po części pokoju należącej do Joy. Wisiało kilka plakatów, oraz nasze zdjęcia, które zrobiłyśmy dwa tygodnie temu. - No odpowiadaj. Czekam. - Ponaglała mnie.
- Normalnie.
- Czyli jak?
- Etap przyjaźń.
- Od przyjaźni się zaczyna. Przecież jesteście identyczni z charakterów.
- On mi się nie podoba, jak coś, ale czy przypadkiem to przeciwieństwa nie są idealnym połączeniem? No wiesz, przeciwieństwa się przyciągają i inne takie.
- No tak, ale to wy się dopełniacie. Tak właściwie to co ty do niego czujesz?
- Nic. - Nie wiedziałam co innego mogłam jej odpowiedzieć. Nie lubiłam mówić o swoich uczuciach. Szczególnie do Eddie'go. Był to chłopak, który jednym swoim spojrzeniem potrafił, odebrać mi całą pewność siebie.
- Kiedyś to z ciebie wyciągnę. - Zaśmiała się moja przyjaciółka i szturchnęła mnie w ramię.
- Kiedyś, może, kto wie? - Uśmiechnęłam się do niej. Tak szczerze to Eddie mi teraz w głowie nie siedział. Siedziała mi w głowie nowa zagadka od której byłam odsunięta. - Jak myślisz co robi Fabian i Nina?
- Pewnie są na randce. - Powiedziała zmieniając ton na smutny.
- A Amber i Alfie?
- Hmmm... Amber może być na zakupach, a Alfie w kuchni, a co...
- A Eddie?
- Może być w kuchni albo w swoim pokoju, albo w pokoju Jerome'a. A czemu...
- A o której idziemy do kina?
- O 18.30. Na 19.00 Mamy seans. A możesz powiedzieć mi do jasnej cholery o co chodzi?
- Czyli mamy jeszcze ponad dwie godziny. - Zaczęłam szeptać do siebie zupełnie ignorując Joy. - Jakbyśmy teraz wyszły to zdążyłybyśmy...
- Patt!!! - Przyjaciółka potrząsnęła mną.
- Co?
- O co chodzi?
- Chodź! - Pociągnęłam ją za rękę i wyszłyśmy z pokoju. - Tylko cicho. - Dodałam i ruszyłam przed siebie, nie patrząc czy moja przyjaciółka idzie za mną. Wiedziałam, że idzie. Zeszłyśmy prawie bezszelestnie po schodach i zatrzymałyśmy się przy drzwiach od piwnicy. Victor znów gdzieś przepadł. Pewnie z tym Rufusem.
- Czekaj! Nie! - Zawołała moja przyjaciółka. Wiedziałam, że w tamtym roku ten cały rytuał odbył się w piwnicy.
- Ciszej. - Skarciłam ją. - Spokojnie nic się nie stanie. - Pogrzebałam trochę wsuwką w zamku i po chwili drzwi same się otworzyły. - Chodź. - Powiedziałam cicho. Powoli weszłyśmy do środka. Drzwi za nami same się zamknęły. Podeszłyśmy powoli do ściany z książkami i ustawiłam datę która otwierała przejście i weszłyśmy. Mercer rozglądała się niepewnie.
- Ale tu jest CZADOWO! - Zawołała.
- Poczekaj chwilę. - Powiedziałam i podeszłam do obrazu za którym były ukryte medaliony. Coś było nie tak obraz był lekko odsunięty. Szybko zaczęłam liczyć. Brakowało dwóch medalionów. Ten nienależący do nikogo leżał na miejscu. Brakowało medalionu Niny Ktoś był w środku. Ktoś z moich przyjaciół. Zaczęłam patrzeć na wizerunki. Brakowało jeszcze... mojego.
- Nie, nie, nie. Coś nie gra. Jakim cudem - Powtarzałam cały czas sobie.
- Co nie gra? - Zapytała brunetka podchodząc do mnie.
- Brakuje dwóch medalionów. - Szepnęłam.
- To ktoś z Sibuny jest w środku.
- Ale brakuje też mojego.
- Jak to?
- Nie mam pojęcia. Co robimy?
- Ja mam pomysł wynośmy się stąd! - Joy pociągnęła mnie za ramie i ruszyłyśmy w kierunku przejścia. Gdy byłyśmy już przy otworze, usłyszałyśmy, że coś szura. Obydwie obróciłyśmy się na pięcie. To kogo zobaczyłyśmy, przerosło nasze, moje najśmielsze oczekiwania. Przed nami stał ....



                                                                                                   


No macie rozdział 23. Mam nadzieję, że zadowoleni. Ja się dziwie, że ktoś te pierdoły czyta. 
No, cóż TdA się skończyło, co teraz ze sobą zrobić? Koniec tego wszystkiego. Nawet tego marudzenia, że w kolejny odcinek zniszczyli. Będzie mi tego brakować. Tego wszystkiego. Ale 'coś kończy się, żeby coś mogło trwać'. Teraz mamy nasze blogi, mimo, że serial się skończył. Póki mamy wenę jest dobrze ;) 
Życzę wam udanych wakacji, pełnych niesamowitych wrażeń, wspomnień. I ogólnie, żeby to były najlepsze wakacje ♥

Nowy rozdział za 17-18 komentarzy ;)

Co się będę rozpisywać, to tyle 
Bye 
Stevie 

P.S Jeśli nie wiecie jaki teraz serial oglądać, to bardzo, bardzo wam polecam Glee. ♥ 
+ nowy rozdział w piątek/sobotę 

poniedziałek, 1 lipca 2013

The Versatile Blogger Award

Zostałam nominowana do The Versatile Blogger Award. Szczerze? Czuję się zaszczycona^^ Ktoś mnie do czegoś nominował. Nie mam pojęcia czym sobie na to zasłużyłam 





~ Zasady ~

1. Podziękować za nominację. 
2. Pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu 
3. Ujawnić 7 faktów o sobie
4. Nominować min. 7 blogów, które na to twoim zdaniem zasługują. 
5. Poinformować o tym fakcie autorów tych blogów



~ Podziękowania ~

Dziękuję za nominację  Rebecka Mikaelsoncнoseη tωo, Nathalia Ramos, Panna Martin, Mozika, `Himari, Łucji Rak, Pat,  Joylitte, Niezwyczajna. 

~ 7 faktów o mnie ~ 

1. Jestem strasznie leniwa. Bardzo często przez moje lenistwo wykorzystuję moją młodszą siostrę, która się później na mnie focha^^ 
2. Jestem nieśmiała, co bardzo mi utrudnia życie we.... wszystkim ;-;
3. Jeśli mi coś wychodzi to na siłę próbuję sobie wmówić, że tak na prawdę to nic nie umiem i jestem łamagą xd
4. Bardzo chciałabym się spotkać w przyszłości ( może być, wtedy kiedy pojedziemy zabić waldzia ) z autorkami blogów o TdA 
5. Próbuje swoich sił w pisaniu, co mi średnio wychodzi, wręcz marnie ( jest tyle świetnych pisarek. Przy nich wyglądam śmiesznie ) Ale i tak będę dalej próbować pisać ;)
6. Próbuje swoich sił w śpiewaniu, co ... O ZGROZO wychodzi fatalnie, ale i tak w domu drę się na całe gardło w końcu 'śpiewać każdy może' ;D
7. Moimi największymi marzeniami są. :
- Podróż do Machu Picchu ( i ogólnie zwiedzanie świata ) 
- Spotkanie kiedyś aktorów z Pretty Little Liars 
- Pójście na koncert aktorów z Glee ♥ 
- Zobaczenie oficjalnego końca TdA z obsadą z 1 i 2 sezonu. 





Libster Blog Awards

~ Pytania  od Wyraźnie inna ~ 


1. Jakie imię ci się najbardziej podoba?
Spencer 
2.Ulubiona para z TdA?
Peddie forever ♥ ale też Jara ♥
3. Ulubiony film?
,,Ostatnia piosenka'' ,,Mamma Mia'' i ,,Sherlock Holmes''
4. Co robisz w wolnym czasie?
Gram na gitarze, śpiewam na Karaoke Party, rysuję, tańczę, PISZĘ *.*
5. Gdybyś miała możliwość zwiedzenia jakiegoś państwa, jakie państwo byś wybrała?
Od dawna moim marzeniem jest wizyta w Peru i zwiedzenie Machu Picchu
6. Ulubiona piosenka?
W tej chwili? Od wczoraj słucham w kółko i w kółko i w kółko Breaking Benjamin - Dance with the devil
7. Jakiego przedmiotu w szkole najbardziej nienawidzisz?
Odpowiedź może być trochę dziwna, ale ze względu na nauczycielkę to w-fu
8. Masz rodzeństwo?
Tak, młodszą siostrę.
9. Ulubiona pora roku?
Lato ;3
10. Ulubiona postać z serialu, który najbardziej lubisz?
Rachel Berry z Glee
11. Ulubiony napój?
Fanta 




~ Pytania od Trixie Miller ~ 

1. Ulubiony kolor?
Fioletowy i czarny ♥
2. Jakie masz zainteresowania?
Pisanie opowiadań, granie na gitarze, granie w siatkę, rysowanie
3. Co robisz w wolnym czasie?
Piszę opowiadania, gram na gitarze ♥
4. Jaki przedmiot lubisz najbardziej?
Plastykę 
5. Ulubiona postać TdA?
Jednej postaci nie mam, ale równo uwielbiam Patt, Eddie'go, Marę i Jerome'a 
6. Dlaczego zaczęłaś prowadzić bloga?
Wpadłam na pomysł mojej wersji TdA, w której to Trixie przyjeżdża dopiero do domu Anubisa. I jakoś tak pod przypływem impulsu, założyłam tego bloga. A pomyślałam też, że to dobry sposób by próbować swoich sił w pisaniu. 
7. Ulubiona potrawa?
Pierogi ruskie *.*
8. Jak ci z tym, że HoA dobiegło końca?
Nie dotarło do mnie jeszcze to, że to już koniec. Ale czuję taką jakąś pustkę. 
9. Ulubiona piosenka?
Na razie Breaking Benjamin - Dance with the devil
10. Ulubiony film?
,, Ostatnia piosenka'' i m.in. ,, Piraci z Karaibów''




~ Pytania od Ambri ~

1. Ulubione zwierze?
Świnka morska.
2. Ulubiona postać z TdA?
Patt, Eddie, Mara, Jerome
3. Ulubiony film?
,, Ostatnia piosenka ''
4. Postać z TdA z którą chciałabyś spędzić dzień?
Jerome ♥
5. Średnia na koniec roku 2012/2013
4.30
6. Ulubione zajęcie?
Pisanie
7. W jakim województwie mieszkasz?
Śląsk 
8. Ulubiona piosenka?
Obecnie Breaking Benjamin - Dance with the devil
9. Co chciałabyś zmienić w TdA lub dodać?
Chciałabym zmienić niektóre pary. Mianowicie przywrócić Jare, Amfie i Fabine, a Peddie zmienić na bardziej naturalną parę xd
10. Jak podobał ci się film TdA?
Najgorszy nie był. Jednak brakowało Niny i Amber



~ Pytania od 

1. Ulubiona książka?

Zdecydowanie ,, Ostatnia Piosenka" i trylogia ,, Igrzyska śmierci''
2. Jakie jest twoje największe marzenie?
Podróż do Machu Picchu
3.Ulubiona postać z HoA?
Paricia, Mara, Jerome, Eddie
4. Ulubiony sport?
Sitkówka i piłka ręczna
5. Ulubione partingi? ( nie tylko z HoA )
No to tak:
- Z HoA to : Peddie, Jara
- Z Pretty Little Liars : Spoby, Haleb 
- Z Glee : Finchel, Brittana 
6. Ulubione zespoły?
Mam jeden ulubiony zespól : Linkin Park 
7. Od kiedy interesujesz się HoA?
Od stycznia 2012
8. Ulubiony cytat?
"Życie (...) bardzo przypomina piosenkę. Na początku jest tajemnica, na końcu - potwierdzenie, ale to w środku kryją się wszystkie emocje, dla których cała sprawa staje się warta zachodu." - ,, Ostatnia Piosenka ''
9. Gdzie chciałabyś mieszkać?
Nie mam pojęcia, ale chciałabym blisko gór i morza
10. Kto jest dla ciebie autorytetem?
Moja mama ♥

~ Pytania od  Rebecka Mikaelson ~

1. Ile masz lat? 
W styczniu skończyłam 14
2. Ulubiony aktor lub aktorka?
Kate Hudson 
3. Ulubiony serial?
Glee, Pretty Little Liars, House of Anubis, Teen Wolf
4. Ulubiony film?
Ostatnia Piosenka, Sherlock Holmes, Mamma Mia, i inne. 
5. Ulubiona postać z TdA?
Patricia, Eddie, Mara, Jerome
6. Ulubiona para z TdA?
Jara, Peddie ♥
7. Kiedy masz urodziny?
13 stycznia 
8. Chcesz kolejne sezony TdA?
Tak, ale ze starą obsadą. Szczerze nie mam pojęcia na czym miałby 4 sezon polegać, skoro mieszkańcy domu Anubisa skończyli już szkolę.
9. Ulubiony kolor?
Czarny i fioletowy
10. Ulubiony przedmiot?
Plastyka


~ Pytania od Niezwyczajnej. ~

1.Ile masz lat?
14 
2. Skąd pochodzisz?
Ze Śląska
3. Ulubiona piosenkarka?
Lea Michele 
4. Balerinki czy trampki?
Trampki <3
5. Jezioro czy morze?
Zdecydowanie morze
6. Ulubione zwierze?
Pies, koń, świnka morska
7. Jakie masz zwierze, chyba, że nie masz?
Mam 2 pieski i kotka
8. Ulubiony film?
Już odpowiadałam na takie pytanie, więc moja odpowiedź jest, gdzieś na górze ;) 
9. Ulubiona piosenkarka?
Dwa razy te samo pytanie O.o Odpowiedź znajdziesz przy numerze 3 ^^
10. Co wolisz w sobotę? Wyjść z przyjaciółmi, czy posiedzieć w domu i oglądać filmy?
Jakimi przyjaciółmi? Ja nie mam przyjaciół xd Nie no, nie wybieram żadnej opcji, chyba, że by było posiedzieć w domu i poczytać książkę. Wieeeem dziwna jaaa... 
11. Ulubiony kolor?
Czarny i fioletowy



~ Pytania od `Himari ~ 

1. Wolisz czytać opowiadania pseudo miłosne czy bardziej tajemnicze i zagadkowe?
Zdecydowanie wolę czytać opowiadania bardziej tajemnicze i zagadkowe
2. Najczęściej odwiedzany przez ciebie blog?
Nie powiem, bo ktoś się jeszcze obrazi ;) Ogólnie to wszystkie blogi staram się czytać jednakowo
3. Najczęściej odwiedzana strona?
Blogger i YouTube
4. Gdzie chciałabyś w przyszłości pojechać/polecieć etc.?
Chciałabym polecieć do Machu Picchu, a po drodze zahaczyć o Grecję, Francję i Norwegię 
5. Twoja najgorsza wada?
Nieśmiałość. 
6. Twoja najlepsza zaleta?
Nie mam zalet. Nie, no. Moją najlepszą zaletą będzie chyba to, że jestem dobrym słuchaczem i bardzo często staram się pomóc komuś rozwiązać jego problemy. Więc jak ktoś ma jakiś problem, niech się do mnie zgłosi, psycholog Stevie ma już gabinet otwarty ^^
7. Piosenka której aktualnie słuchasz?
Taylor Swift - Haunted
8. Ulubiony zespół/piosenkarz/piosenkarka?
Queen i Linkin Park + Glee ( chyba też się liczy ) 
9. Co Cię najbardziej irytuje u innych?
U innych najbardziej irytuje mnie to, że oceniają kogoś od razu, kompletnie nic nie wiedząc o danej osobie.
10. Wolałabyś skoczyć na bungee czy ze spadochronem?
Najpierw to ja bym musiała pokonać mój lęk wysokości. Ale jak bym miała wybierać to chyba wolałabym skoczyć ze spadochronem



~ Pytania od Pat ~

1. Dlaczego zdecydowałaś się prowadzić bloga?
U mnie był to po prostu jakiś taki impuls, założyłam bloga, napisałam 1 rozdział i tyle. Pomysł miałam na 2 góra 3 rozdziały, ale jakoś rozkręciłam się i za niedługo pojawi się już rozdział 27 cz.2 
2. Jakie są Twoje główne cechy charakteru?
Jestem nieśmiała, zamknięta w sobie, nieufna. 
3. Co chciałabyś zmienić w sobie?
Chciałabym być pewniejsza siebie, ładniejsza, mogłabym mieć większe poczucie humoru. Ogólnie za dużo tego by wymieniać ;) 
4. Jakiej muzyki słuchasz?
Rock 
5. Ulubiony wykonawca?
Lea Michele 
6.  Do której klasy teraz idziesz?
Do 2 gimnazjum 
7. Ekscytujące podróże, przygody czy komedia miłosna?
Komedia miłosna
8. Posiadasz rodzeństwo?
Niestety tak, młodszą siostrę. Pozdrawiam Ambri ^,~
9. Gdybyś miała jechać na bezludną wyspę, co być wzięła?
Książki 
10. Jaką książkę ostatnio czytałaś?
Aktualnie czytam ,, Dziewięć żyć Chloe King'' 





~ Moje pytania ~

1. Twoje hobby?
2. Ulubiona książka?
3. Średnia na koniec roku 2012/2013?
4. Ulubiona para TdA?
5. Ulubiona piosenka?
6. Jeśli mieszkasz w Polsce to w jakim województwie? Jeśli za granicą to w jakim kraju?
7. Gdzie jedziesz na wakacje?
8. Podoba ci się 3 sezon TdA? I nowe pary?
9. Ile masz lat?
10. Masz zwierzę? Jeśli tak to jakie?
11. Co lubisz robić w wolnym czasie?






~ Nominowane przeze mnie blogi ~

1. http://esprari-ambri.blogspot.com/ 
2. http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/
3. http://sibunastory.blogspot.com/
4.http://martus3075.blogspot.com
5.http://hoa-story.blogspot.com/
6.http://fdhfgfgd.blogspot.com/
7.http://love-sibuna-tda.blogspot.com


Kolejność blogów jest zupełnie przypadkowa. Wszystkie są dla mnie ważne te i inne ( nie wymienione ) a ich autorki są dla mnie autorytetem ;*