czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 13

Rozdział 13




Z perspektywy Patricii.



- No to jest jeszcze jakaś sprawa? - Spytał Fabian...
- W sumie to tak... - Powiedział niepewny Alfie.
- To mów! - Krzyknęliśmy wszyscy.
- Bo wczoraj, jak Fabian wysłał mnie bym powiedział dziewczyną, że rano ma się odbyć spotkanie Sibuny...
- Nie przyszedłeś do nas. - Powiedziała Nina
- No właśnie do tego zmierzam! Wtedy, gdy szedłem po schodach usłyszałem rozmowę dochodzącą z gabinetu Victora. Był tam pan Sweet i panna Jenkins. - Spojrzałam na Eddiego. Wydawało mi się jakby minimalnie pobladł. Ale pewnie wydawało mi się.
- O czym rozmawiali? - Spytał Eddie.
- Rozmawiali o tym, że Victor znalazł w jakiejś książce coś bardzo przydatnego dla ich Stowarzyszenia. Są w nim na razie on, Sweet i Jenkins. Zacytował czegoś fragment.
- Co to był za fragment? - Spytał podekscytowany Fabian.
- To szło jakoś tak : ,, Po wielu latach przyjdzie, Nie pierwsza, lecz druga będzie zbawieniem, ku nieśmiertelności ocaleniem. Znajdziesz ją znajdziesz skarb " . Wiedzą, że chodzi o drugą Wybraną. A dokładniej przypuszczają tak. - Powiedział Alfie, a wszyscy zwrócili spojrzenia w moją stronę.
- Co zamierzają zrobić? - Spytałam, mimowolnie drżącym głosem.
- Na razie chyba nic. Podejrzewają, że to jesteś ty, ale nie mają 100% pewności.
- I co porwą ją? Tak samo jak Joy? - Zdenerwował się Eddie.
- Raczej nie, ale rozważają taka możliwość. Na razie chyba będą tylko Pati obserwować. Oni nawet nie wiedzą, że Nina jest Wybraną.
- Chociaż tyle dobrze. - Stwierdził Fabian.
- Dobrze? Ciebie pogięło?! Oni będą mnie obserwować i mogą w każdej chwili mnie porwać. Skoro wam nie jestem potrzebna, to może od razu pójdę do nich i powiem, że mają rację, że ja jestem drugą Wybraną i że mam to gdzieś czy mnie porwą czy nie - Zaczęłam się irytować. Fabian to tak spokojnie mówił, jakby nie było czym się
przejmować. Ale to nie on był w niebezpieczeństwie. - W sumie co szkodzi? Beze mnie raczej nic nie zrobicie, bo jestem wam potrzebna. A najwyżej ja później zginę, jak wróży mi moją przyszłość jakiś posrany egipski cholerny bóg. Noł problem. Mogę zginąć! - Zaczynałam już prawie krzyczeć.
- Gaduło. Uspokój się. Dobrze wiesz, że nie dopóścimy do tego by coś ci się stało... - Powiedział Eddie głośno - ... Ja nie dopuszcze - Dodał już po cichu do siebie, ale nie na tyle cicho, bo go usłyszałam. Zrobiło mi się jakoś ciepło na sercu.
- No dobra... Sorki - Bąknęłam.
- No to skończmy na tym spotkanie, bo już jestem głodny. - Powiedział jak zwykle Alfie.
- A kiedy ty nie jesteś głodny? . Spytała jego dziewczyna.
- Ok. Ale zaraz po lekcjach idziemy do domu na obiad, a potem idziemy wszyscy bez wyjątków do biblioteki Frobisherów. Ok? - Spytał Fabian.
- Ok - Odpowiedzieliśmy wszyscy.
- Sibuna?
- Sibuna - I ruszyliśmy w stronę stołówki coś zjeść, a potem do sali lekcyjnej.



****



Po skończonych nareszcie lekcjach wszyscy z domu Anubisa udali się na obiad. Trudy zrobiła pierogi ruskie. Moje ulubione. No cóż szczerze przyznam, że dziś na obiedzie zamieniłam się w Alfiego. W sumie to on zjadł nawet mniej niż ja, ale cóż poradzić ja kocham pierogii ruskie. Siedziałabym w kuchni jeszcze dłużej gdyby nie Fabian, który zaczął mnie poganiać na spotkanie w bibliotece. Niechętnie wstałam i poszłam wolnym krokiem w stronę mojego pokoju po kurtkę. Gdy zeszłam przy drzwiach stały tylko Amber i Nina.
- No pośpiesz się! - powiedziała Nina
- Ejj. No przecież mamy czas.
- Chłopaki już poszli. Powiedzieli, że może uda im się znaleźć coś ciekawego. - Dodała Amber i ruszyłyśmy w stronę biblioteki na wzgórzu. Gdy próbowałyśmy otworzyć drzwi, te nie chciały ani drgnąć. Siłowałyśmy się z nimi jakiś czas kiedy wreszcie, gdy byłyśmy już zrezygnowane otworzyły się. Weszłyśmy do środka. Chłopaki rozdzielili się i każdy oglądał jakieś ściany czy cokolwiek innego.
- Co wy tak długo? - Spytał Eddie.
- Nie umiałyśmy otworzyć drzwi. Zacięły się.
- A wy nie słyszeliście, że się dobijamy? - Spytałam z ciekawości.
- Niee... Może są dźwiękoszczelne? - Powiedział Fabian.
- Albo Kosmici je zamknęli jakimś promieniem - Zastanawiał się jakże genialnie Alfie.
- Taaaak.... To pewnie byli kosmici. - Spojrzałam współczująco w stronę chłopaka.
- Znaleźliście cokolwiek? - Spytała z ciekawości Nina.
- Niestety nie. Masz może Amber ten rysunek? - Spytał Fabian.
- Mam. Masz go.
- Ok. Przyjrzyjcie się wszyscy. Czegoś takiego mamy szukać. - Powiedział chłopak i każdy poszedł w inną stronę. Nie powiem, szukaliśmy już dobre parę godzin i nic. Każdy członek Sibuny był już zmęczony i poddany. Przyglądałam się po raz kolejny ścianie w nadziei, że znajdę może rysunek skrzydeł, ale to było na nic. Po chwili usłyszałam huk. Obróciłam się. Alfie. Można się było tego spodziewać. Chłopak który stał na krześle pod ścianą z książkami zachwiał się i spadł. Cały Alfie. Cała Sibuna zaczęła się śmiać. Gdy się opanowaliśmy chłopak zawołał.
- Patrzcie! Chyba coś znalazłem! - Wszyscy podeszliśmy do Alfiego. Miał rację. Tylko nie znalazł "czegoś" tylko rysunek skrzydeł wyrzeźbiony w ścianie.
- Alfie jesteś genialny! - Zawołałam.
- Ja wiem. - Zaśmiał się chłopak. Odsunęliśmy się i ścianie przyjrzał się Fabian. A po nim Nina. Gdy dziewczyna się zbliżyła, skrzydła zaczęły świecić na czerwony, a pod nimi utworzył się otwór w kształcie oka Horusa.
- Trzeba użyć medalionu! - Zawołała Amber.
- Seriously? - Spytałam. - Chyba wszyscy się już domyślili. - Dodałam, a w tym czasie Nina przyłożyła wisior do wyżłobienia i wysunęła się ukryta szuflada, w której była zwinięta kartka i jeszcze jakiś rysunek. Dziewczyna delikatnie wyciągnęła zawartość. Odwinęła większą kartkę.
- To mapa. Jakby tuneli.- Stwierdziła.
- Przy każdym zakręcie jest napisane imię boga egipskiego.
- Masz rację. Pierwszy to Ra... - Zaczęłam
- Bóg słońca - Dokończył za mnie Eddie. Popatrzeliśmy na siebie i uśmiechnęliśmy się.
- Pokaż tą karteczkę. - Powiedział Alfie.
- To jest rysunek.
- Czego?
- Chyba krzyża Ankh.
- To już wiemy czego szukać. I mamy mapę. - Powiedziałam.
- Tylko gdzie zacząć szukać? - Spytała Nina.
- A właśnie. Pamiętacie, że jeszcze jest ta książka z inicjałem S?
- Pamiętamy. Musimy ją znaleźć na pewno jest ważna. - Stwierdził Fabian
- I jeszcze te zaproszenia.
- To ustalmy tak. Ja w pokoju przyjrzę się tej mapie. A jutro i w inne dni poszukamy książki i tych zaproszeń. A jak je znajdziemy to będziemy blisko znalezienia krzyża i oddania go temu bogu... A słyszeliście go jeszcze?
- Ja nie - Powiedziała Nina.
- Ja też. - Dodał Eddie. Wszyscy spojrzeli na mnie,
- Nie wiem jakiej spodziewacie się odpowiedzi, ale ja też nie słyszałam tego głosu. I nie chcę. - Chwilę wszyscy staliśmy w miejscu niezdecydowani, kiedy po chwili w bibliotece zaczęło się robić duszno i parno. Przynajmniej ja miałam takie wrażenie.
- Wam też jest tak duszno? - Spytałam.Wszyscy pokiwali zgodnie głowami.
- Makijaż mi się rozmaże! - Zaczęła histeryzować Amber. Po chwili czułam się już normalnie. Nie było mi duszno, teraz dla odmiany w pomieszczeniu zaczęła się zbierać mgła.
- Co tu się dzieje? - Spytała Nina.
- Nie mam pojęcia. - Powiedziałam. Mgła rozprzestrzeniła się po całej bibliotece. Była tak gęsta, że jakbyśmy odeszli metr od siebie, stracilibyśmy się z oczu. Stanęliśmy wszyscy w jednym miejscu. Razem. Nagle z mgły zaczęła wychodzić jakaś ręka. Po chwili naszym oczom ukazała się cała postać. Był to mężczyzna, ale nie taki do końca ludzki było w nim coś innego.
- Kim jesteś? - Krzyknął Eddie.
- To jest Kosmita. - Szepnął Alfie.
- Pytasz się mnie kim ja jestem? Jak śmiesz?! Jam jest bóg ciemności i chaosu Set. Kłońcie się mi! - Powiedział bóg, a my wszyscy posłusznie złożyliśmy mu pokłon.
- Czego chcesz? - Spytałam.
- Jaka odważna. Wyczuwam w tobie potomkinie Izydy. Druga Wybrana jak mniemam?
- Tak. Czego chcesz? - Powtórzyłam pytanie.
- Jak to czego? Krzyża. Chcę krzyż Ankh. I wy mi go znajdziecie.
- Dlaczego my? - Dołączył się do wymiany zdań Fabian.
- Bo wy chronicie Wybrane. Jesteście grupą. Szybciej znajdziecie krzyż niż inni. A tylko ktoś z was może go użyć.
- A jeśli się tobie sprzeciwimy? - Spytał Fabian. A bóg Seth "przypłynął" we mgle do mnie.
- Nic. Tylko niepotrzebne osoby zginą. - Powiedział i chwycił mnie za gardło...


                                                                                                      


No na dziś to tyle. Mam nadzieję, że się podobało. Zachęcam do komentowania. Bardzo chciałam wam podziękować za komentarze pod ostatnią notką. Było ich naprawdę dużo. Jak dla mnie. Ale mam nadzieję, że kiedyś będzie jeszcze więcej. Komentujcie dalej, bo to na prawdę mobilizuje do pisania. Jak pojawi się dużo komentarzy to rozdział wstawię może wcześniej.
Zachęcam do zadawania pytań postacią. Jutro pojawią się odpowiedzi do tych pytań które były już zadane, niestety nie miałam za dużo czasu.

To ja spadam, bo z daleka słychać odgłosy zbliżającej się burzy *.*

Do zobaczenia

Stevie ;3

17 komentarzy:

  1. Super!Czekam na następną część i mam nadzieję żę dodasz szybko

    OdpowiedzUsuń
  2. Ekstra nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super *__~

    Nowy rozdział :) Zapraszam:
    http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/05/31-odcinek-zblizamy-sie-do-konca-moj.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne! Chyba jej nie zabije, prawda? . Mam nadzieję, że szybko dodasz nexta : * .

    OdpowiedzUsuń
  5. Geenialnyy :* Dawaj szybko noowy! :) :) ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawi mnie twój blog .... piszesz tam o przygodach , ale i też o peddie . Z niczym się nie śpieszysz , na razie są przyjaciółmi , to bardzo ciekawe i zachęca do dalszego czytania tego bloga , dziękuję , że piszesz ! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Prześwietne <3 Właśnie oglądałam filmiki z drugiego i pierwszego sezonu... Aż mnie ścisnęło za serce. Zniszczyli to. Serial, który uwielbiałam, zamienił się w bagno. Jestem rozczarowana postępowaniem scenarzystów.
    Jeśli naprawdę uważają, że można zakochać się w sobie w 2 dni (wcześniej skakać sobie de gardeł) to nie mają bladego pojęcia o miłości. Szczyt szczytów.
    Nie przepadam za K.T ani w Willow (chociaż w Twoich opowiadaniach bardzo ciekawi mnie jej postać). Zakochałam się w obsadzie z drugiego sezonu. Byłam zachwycona finałem i cieszyłam się jak dziecko na ten 3 sezon. Nie wiedziałam, że aż tak się rozczaruję... Wszystko zaczęło się od odejścia Amber. Potem to nieszczęsne Wilome - nie wierzę żeby Jerome mógł zakochać się w Willow. To tak, jakby pokochał Amber. Tak naprawdę postać dziewczyny nie miała większego znaczenia. Chodziło tylko o rozbicie Jary. A na końcu, żeby nie było nudno, postanowili wstawić Jeroy, chociaż równie dobrze mogli przeznaczyć ten czas dla Marome. Myślałam, że Mara nie może być z Jerome'm przez odejście Tasie, ale kiedy zobaczyłam ją z Fabian'em... już nic nie ogarniałam.
    Jedyny plus tego nieszczęsnego sezonu to Peddie. I chociaż straciło już starą magię (Eddie upodobnił się do ojca, Patt złagodniała) to jest. Co prawda, teraźniejszemu Peddie daleko do tego z 2 sezonu, jednak ocalało. Zastanawiam się, czemu Fabian nie może być z Joy. Oczywiście uważam, iż powinien być z Niną, jednak tak byłoby chyba logiczniej, prawda? JoyxFabian i MaraxJerome, nie na odwrót.
    Jak dla mnie Joy pasuje tylko do Mick'a i jego zrytego ryjca ^ ^. Się dobrali.
    Opowiadanie jest cudne, jak zwykle zresztą C; Czekam na następne. Przynajmniej w nim została resztka dawnego HoA...
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się z tobą w 100% !!! namieszali strasznie w tym 3 sezonie , główna bohaterka odeszła , jej najlepsza przyjaciółka odeszła , niektórzy oglądali ten serial dla Niny , a oni ją wycieli . Ja tam średnio przepadałam za Niną , ale szkoda , że odeszła :( wszystkie postacie się pozmieniały , Alfie nawet stał się poważniejszy , chyba tylko Fabian przypomina mi o tych starych dobrych sezonach ( przynajmniej on się nie zmienił ) . Nawet nie wiadomo , czy będzie 4 sezon , rozryczę się , jakby nie było , ale jeśli ten sezon będzie i będzie w nim K.T. to też się rozryczę , mam już dość tej K.T. ( ciągle K.T. , K.T. i K.T., przyznam , że jest ładna , ale mnie denerwuje ) jak będzie 4 sezon , to ja chcę taką ekipę , jak w sezonie 2 !! a nie 3 !! prawda , kocham ten serial i już nie narzekam niby na ten 3 sezon , bo przynajmniej się zlitowali i go nakręcili ( nie mówię o aktorach , tylko o producentach ) ;/

      Usuń
  8. Jak mogłaś w takim momencie zakończyć. Rozdział fany i ciekawy. Podoba mi się, że jest dużo wątków Patrici i Eddiego, ale są również zagadki i coś się dzieje. Przy okazji zapraszam na bloga z opowiadaniami o TDA http://fhwigeghe.blogspot.de/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. twój blog jest u mnie na 2 miejscu , wiem , że możesz nie mieć czasu , ale prosiłabym cię , abyś częściej dodawała te opowiadania , bo ty to potrafisz w dobrym miejscu skończyć :D

    OdpowiedzUsuń