Rozdział 14
Rozdziału 14 nie miało być dzisiaj, ale cóż znajcie moją dobroć... xd Nie przedłużając. Przed wami 14 rozdział :
Z perspektywy Eddiego
- Nic tylko niepotrzebne osoby zginą. - Powiedział Set i chwycił Patricię za gardło. Odpłynął z nią kawałek od nas, by nikt nie mógł jej chwycić i odciągnąć od niego. Zaczął dziewczynę dusić.
- Puść ją! - Zacząłem krzyczeć. Chciałem do niej podbiec, ale Fabian mnie chwycił. To wszystko było przez niego. Przez niego Pati mogła za chwilę zginąć.
- Dlaczego mam ją puścić? Czy przypadkiem ona dziś nie mówiła cytuję : ,, A najwyżej zginę. (...) Mogę zginąć " - Powiedział bóg śmiejąc się chytrze. Chciałem coś zrobić, uratować ją. Set coraz bardziej zaciskał rękę na gardle dziewczyny. Miała coraz mniej powietrza.
- Nie rób nic pochopnego. - Powiedział spokojnie Fabian.
- Łatwo Ci mówić, to nie Nina jest w niebezpieczeństwie - Syknąłem. Nie wiedziałem co zrobić.
- Zastanówcie się. Albo znajdziecie krzyż Ankh i przyniesiecie go mi, albo teraz druga Wybrana zginie. - Fabian! Musimy coś zrobić! - Powiedziałem zły w stronę chłopaka.
- Nie! Nie możemy znaleźć tego krzyża. Nie wiemy po co mu on!
- No to co? On zaraz udusi Patricie!
- Tik tak. Dziewczyna ma coraz mniej powietrza. - Popatrzyłem w stronę dziewczyny. Ledwo jeszcze oddychała. Po pobladłej twarzy zaczęły spływać łzy.
- Fabian!
- Po co ci ten krzyż? - Spytał zdenerwowany Fabian
- A to już moja sprawa.
- Dobrze znajdziemy go dla ciebie! - Krzyknęła Amber.
- Jedyna mądra osoba!
- Amber co ty odwalasz? - Spytał Fabian.
- To przez co wy nie umiecie dojść do porozumienia!
- Nie wiesz co robisz!
- Trudno. - Dziewczyna wzruszyła ramionami. - Znajdziemy ten krzyż dla ciebie, pod jednym warunkiem, dasz nam więcej czasu. - Zwróciła się do boga.
- Ty mi stawiasz warunki? Znajdziecie krzyż, albo ona zginie.
- No dobrze, ale jak się nie wyrobimy to kto to zrobi? Będziesz musiał znaleźć kogoś innego do roboty - Powiedziała Nina.
- Masz niestety racje... Dobrze. Ostatecznie daję wam czas do końca czerwca. Ale to moja ostatnia zmiana! - Powiedział Set i zniknął,a razem z nim cała mgła. Spojrzałem w tamto miejsce, gdzie przed chwilą był bóg. Teraz była tam Trixie, która słaba upadła,. Podbiegłem do niej i podtrzymałem. Nadal była blada i roztrzęsiona, dodatkowo łapczywie łapała powietrze. Chwyciłem ją i zaprowadziłem do kanapy stojącej pod oknem. Pomogłem jej usiąść. Gdy usiedliśmy dziewczyna przytuliła się do mnie i łzy zaczęły płynąć jej po policzkach. Ja również ją przytuliłem i jedną ręką zacząłem gładzić po włosach i powtarzać, że wszystko będzie dobrze.Spojrzałem w stronę Sibuny. Stali w tym samym miejscu co przedtem i nie wiedzieli co zrobić. Kiwnąłem im głową w stronę drzwi. Po chwili już ich nie było. Siedziałem tak z Pati i ją pocieszałem. Długo trwało, zanim dziewczyna w miarę uspokoiła się. Gdy już czuła się lepiej podniosła się i rozejrzała po pomieszczeniu.
- Gdzie reszta?
- Poszli już do domu Anubisa jakieś półtorej godziny temu.
- Tak długo tu siedzimy? - Spytała zdziwiona.
- No tak... Tak długo płakałaś. - Uśmiechnąłem się
- Wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze?
- Nie. Oświeć mnie.
- Że cała ta Sibuna. Nic nie zrobiła, gdy Set zaczął mnie dusić. Tylko ty chciałeś działać.
- Niby tak, ale tak jakby jednak Amber dała oficjalną odpowiedź.
- No tak, ale gdyby nie Fabian, ty byś to zrobił wcześniej.
- Tak. Nie mogłem na to patrzeć. Jeszcze jak przypomni mi się.... - Zaciąłem się.
- Co???
- Nic takiego.
- Powiedz!
- No dobrze - Powiedziałem zrezygnowany. - Jeszcze jak przypomni mi się jedna z moich wizji.
- Jaka?
- Nie chcesz wiedzieć.
- Chcę powiedz.
- Nie chcesz.
- Chcę proszę. - Łał mocno chciała wiedzieć o czym była ta wizja, aż poprosiła. Postanowiłem jej mimo wszystko powiedzieć.
- Otóż jak siedzieliśmy razem w kozie miałem wizję.
- To było wtedy, jak ci powiedziałam, że wyglądałeś jakbyś odpłynął?
- Tak to było wtedy. Przez przypadek dotknąłem, kawałka twojej marynarki, który zaczepił się o moją ławkę i wtedy tak jakby "przeniosłem" się do jakiegoś pokoju. Stałaś tam ty.
- I co było dalej?
- Stałaś tam ty. Cała posiniaczona, wychudzona, zakrwawiona. Po chwili usłyszałem głos. Był to głos Seta. O tym dowiedziałem się dziś. Mówił, że czas już się skończył. I mamy przynieść mu maskę. Ty błagałaś, o trochę więcej czasu, ale on nie chciał się zgodzić. Po chwili on chwycił cię za gardło, tak jak dzisiaj i zaczął cię dusić - Dokończyłem moją wizję na jednym wydechu. Teraz oczekiwałem reakcji dziewczyny. Trixie nic nie powiedziała tylko wpatrywała się w jakiś odległy punkt. Zacząłem się niecierpliwić.
- Powiesz coś? - Spytałem.
- Dlaczego dopiero teraz o tym mówisz?
- Chyba dlatego, że zapomniałem później o tym, i dlatego, że chciałem to wypchać z mojego umysłu.
- Dlaczego?
- Ponieważ wyglądałaś tam strasznie. I nie chciałem dopuścić do siebie myśli, że jak nie znajdziemy maski będziesz tak wyglądać
- Jak myślisz spełni się to?- Mam nadzieję, że nie w końcu mamy więcej czasu. Nie dopuścimy do tego.
- Dzięki. Wracajmy już. Zaczną się niepokoić.
- Ok - Powiedziałem i oboje ruszyliśmy w stronę wyjścia. Pati lekko się chwiała, więc chwyciłem jej dłoń, by w razie czego ją podtrzymać. Uśmiechnęła się od mnie. Miała bardzo ładny uśmiech. Taki szczery. Szliśmy w milczeniu, mimo to nie przeszkadzała nam cisza. Po chwili usłyszeliśmy za sobą kroki. Obydwoje gwałtownie obróciliśmy się. Parędziesiąt metrów za nami stał mężczyzna. TEN mężczyzna, którego widzieliśmy w czasie burzy przez okno. Staliśmy niepewni co zamierza zrobić. Facet zaczął się oddalać, a ja puściłem Patricię i pobiegłem za nim. Miałem nadzieję, że go dogonię. Niestety. Gdy dotarłem do miejsca, gdzie jeszcze niedawno stał mężczyzna, zobaczyłem, że owy człowiek jest już daleko i nie dam rady go dogonić. Spojrzałem na ziemię. Leżał tam kawałem kartki. Podniosłem go i otworzyłem. Były tam notatki powiązane z naszym dzisiejszym spotkaniem, typu : ,, Znaleźć krzyż Ankh, za pomocą bachorów" ,, Uprzedzić Stowarzyszenie",, Wybraną jest dziewczyna w ciemnych włosach",, Zbliżyć się do Wybranej i w odpowiednim momencie zaatakować " ,, Zyskać nieśmiertelność ". Czytałem tą kartkę parę razy,i z każdą chwilą narastał we mnie gniew. Kiedy podeszła do mnie Pati, początkowo nie zauważyłem jej, zajęty swoimi myślami. I planowaniem tego, jak obronić Gadułę. Dziewczyna delikatnie położyła rękę na moim ramieniu. Wiedziałem, że przeczytała już tą kartkę.
- Eddie nie przejmuj się tym. Damy radę. - Powiedziała opanowanym i spokojnym głosem
.- Jak się nie przejmować?! Jesteś w niebezpieczeństwie! A Sibuna ma to ogólnie gdzieś! - Krzyknąłem, na co dziewczyna wzdrygnęła się lekko. Widziałem w jej oczach, że ona bardziej tym się przejmuje niż ja, ale chyba próbowała mnie uspokoić. - Sorki.
- Spoko. Rozumiem Cię, też jestem wkurzona. No ale cóż co możemy teraz zrobić?
- Pogadać z Sibuną i powiedzieć im o tym.
- Czyli o czym konkretnie? Oni się za bardzo tym nie przejmują
- Musimy im powiedzieć, że i Ciebie i krzyża szukają trzy... Nie wiem jak to określić... Mniejsza z tym... Szuka się i krzyża Ankh : Stowarzyszenie Victora, bóg Set i ten facet.
- Musimy ich uprzedzić w znalezieniu krzyża. Cały czas jest mowa o zyskaniu nieśmiertelności - Powiedziała Pati.
- Musimy zdecydowanie pogadać z resztą. Chodź wracajmy już. - Dodałem i znowu chwyciłem Gadułę za rękę i oboje ruszyliśmy w stronę domu Anubisa.
I na tym drodzy czytelnicy kończymy rozdział 14. Sorki, że tak późno, ale wcale nie miałam go dziś wstawiać. Niestety, coś mnie podkusiło. Nie wiem czy to dobrze czy źle. Mam nadzieję, że wam się podobał. Ja niestety przyznam, że ta notka nie należy do moich ulubionych. Komentujcie jak fatalne to wyszło.
Znacie kogoś kto mógłby mi zrobić szablon na bloga z Pat i Eddie'm? Kogoś ko by przyjął moje zamówienie, ale kogoś kto by zrobił naprawdę ładny szablon xd. Jeśli tak to piszcie.
Do następnej notki
Stevie ;3
Jak by to opisać w jednym słowie : cudooooooowne !!!!!!!
OdpowiedzUsuńBoskie! Sorry że tak późno czytam i komentuje. Cieszę się że dodałaś następny, 2 dni po poprzednim:)
OdpowiedzUsuńczekam czekam i jeszcze raz czekam na następny kiedy będzie?
OdpowiedzUsuńSupeer!Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńSuper *.*
OdpowiedzUsuńEkstra kiedy next?
OdpowiedzUsuńkochammmmmm to opowiadanie <3 !!! a w tym gościu co go wtedy widzieli jak burza była to się chyba zakochałam xD nie no , jedno z lepszych notek jakie czytałam , boooskie , kiedy next ? nie mogę się już doczekać <3
OdpowiedzUsuńŚwietne xD
OdpowiedzUsuńSuuuper. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na [32] przedostatni odcinek mojej historii ;)
OdpowiedzUsuńhttp://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/05/32-odcinek-kocham-cie-nino-by-nathalia.html
Cudne *_* Jak ja kocham Peddie <3 Chyba nie muszę mówić, że jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńCo do szablonu to polecam Regine z http://infinity-projects.blogspot.com/ Ma do tego rękę :) Robiła szablon na bloga mojej kuzynki, również z Peddie: opowiadania-tda.blogspot.com. Osobiście jestem nim oczarowana, więc myślę, że Tobie również się spodoba :)
Pozdrawiam i życzę weny <3
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejny rozdział :
http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/05/32-odcinek-kocham-cie-nino-by-nathalia.html
super
OdpowiedzUsuń