Rozdział 13
Z perspektywy Patricii.
- No to jest jeszcze jakaś sprawa? - Spytał Fabian...
- W sumie to tak... - Powiedział niepewny Alfie.
- To mów! - Krzyknęliśmy wszyscy.
- Bo wczoraj, jak Fabian wysłał mnie bym powiedział dziewczyną, że rano ma się odbyć spotkanie Sibuny...
- Nie przyszedłeś do nas. - Powiedziała Nina
- No właśnie do tego zmierzam! Wtedy, gdy szedłem po schodach usłyszałem rozmowę dochodzącą z gabinetu Victora. Był tam pan Sweet i panna Jenkins. - Spojrzałam na Eddiego. Wydawało mi się jakby minimalnie pobladł. Ale pewnie wydawało mi się.
- O czym rozmawiali? - Spytał Eddie.
- Rozmawiali o tym, że Victor znalazł w jakiejś książce coś bardzo przydatnego dla ich Stowarzyszenia. Są w nim na razie on, Sweet i Jenkins. Zacytował czegoś fragment.
- Co to był za fragment? - Spytał podekscytowany Fabian.
- To szło jakoś tak : ,, Po wielu latach przyjdzie, Nie pierwsza, lecz druga będzie zbawieniem, ku nieśmiertelności ocaleniem. Znajdziesz ją znajdziesz skarb " . Wiedzą, że chodzi o drugą Wybraną. A dokładniej przypuszczają tak. - Powiedział Alfie, a wszyscy zwrócili spojrzenia w moją stronę.
- Co zamierzają zrobić? - Spytałam, mimowolnie drżącym głosem.
- Na razie chyba nic. Podejrzewają, że to jesteś ty, ale nie mają 100% pewności.
- I co porwą ją? Tak samo jak Joy? - Zdenerwował się Eddie.
- Raczej nie, ale rozważają taka możliwość. Na razie chyba będą tylko Pati obserwować. Oni nawet nie wiedzą, że Nina jest Wybraną.
- Chociaż tyle dobrze. - Stwierdził Fabian.

przejmować. Ale to nie on był w niebezpieczeństwie. - W sumie co szkodzi? Beze mnie raczej nic nie zrobicie, bo jestem wam potrzebna. A najwyżej ja później zginę, jak wróży mi moją przyszłość jakiś posrany egipski cholerny bóg. Noł problem. Mogę zginąć! - Zaczynałam już prawie krzyczeć.
- Gaduło. Uspokój się. Dobrze wiesz, że nie dopóścimy do tego by coś ci się stało... - Powiedział Eddie głośno - ... Ja nie dopuszcze - Dodał już po cichu do siebie, ale nie na tyle cicho, bo go usłyszałam. Zrobiło mi się jakoś ciepło na sercu.
- No dobra... Sorki - Bąknęłam.
- No to skończmy na tym spotkanie, bo już jestem głodny. - Powiedział jak zwykle Alfie.
- A kiedy ty nie jesteś głodny? . Spytała jego dziewczyna.
- Ok. Ale zaraz po lekcjach idziemy do domu na obiad, a potem idziemy wszyscy bez wyjątków do biblioteki Frobisherów. Ok? - Spytał Fabian.
- Ok - Odpowiedzieliśmy wszyscy.
- Sibuna?
- Sibuna - I ruszyliśmy w stronę stołówki coś zjeść, a potem do sali lekcyjnej.
****
Po skończonych nareszcie lekcjach wszyscy z domu Anubisa udali się na obiad. Trudy zrobiła pierogi ruskie. Moje ulubione. No cóż szczerze przyznam, że dziś na obiedzie zamieniłam się w Alfiego. W sumie to on zjadł nawet mniej niż ja, ale cóż poradzić ja kocham pierogii ruskie. Siedziałabym w kuchni jeszcze dłużej gdyby nie Fabian, który zaczął mnie poganiać na spotkanie w bibliotece. Niechętnie wstałam i poszłam wolnym krokiem w stronę mojego pokoju po kurtkę. Gdy zeszłam przy drzwiach stały tylko Amber i Nina.
- No pośpiesz się! - powiedziała Nina
- Ejj. No przecież mamy czas.
- Chłopaki już poszli. Powiedzieli, że może uda im się znaleźć coś ciekawego. - Dodała Amber i ruszyłyśmy w stronę biblioteki na wzgórzu. Gdy próbowałyśmy otworzyć drzwi, te nie chciały ani drgnąć. Siłowałyśmy się z nimi jakiś czas kiedy wreszcie, gdy byłyśmy już zrezygnowane otworzyły się. Weszłyśmy do środka. Chłopaki rozdzielili się i każdy oglądał jakieś ściany czy cokolwiek innego.
- Co wy tak długo? - Spytał Eddie.
- Nie umiałyśmy otworzyć drzwi. Zacięły się.
- A wy nie słyszeliście, że się dobijamy? - Spytałam z ciekawości.
- Niee... Może są dźwiękoszczelne? - Powiedział Fabian.
- Albo Kosmici je zamknęli jakimś promieniem - Zastanawiał się jakże genialnie Alfie.
- Taaaak.... To pewnie byli kosmici. - Spojrzałam współczująco w stronę chłopaka.
- Znaleźliście cokolwiek? - Spytała z ciekawości Nina.
- Niestety nie. Masz może Amber ten rysunek? - Spytał Fabian.
- Mam. Masz go.
- Ok. Przyjrzyjcie się wszyscy. Czegoś takiego mamy szukać. - Powiedział chłopak i każdy poszedł w inną stronę. Nie powiem, szukaliśmy już dobre parę godzin i nic. Każdy członek Sibuny był już zmęczony i poddany. Przyglądałam się po raz kolejny ścianie w nadziei, że znajdę może rysunek skrzydeł, ale to było na nic. Po chwili usłyszałam huk. Obróciłam się. Alfie. Można się było tego spodziewać. Chłopak który stał na krześle pod ścianą z książkami zachwiał się i spadł. Cały Alfie. Cała Sibuna zaczęła się śmiać. Gdy się opanowaliśmy chłopak zawołał.
- Patrzcie! Chyba coś znalazłem! - Wszyscy podeszliśmy do Alfiego. Miał rację. Tylko nie znalazł "czegoś" tylko rysunek skrzydeł wyrzeźbiony w ścianie.
- Alfie jesteś genialny! - Zawołałam.
- Ja wiem. - Zaśmiał się chłopak. Odsunęliśmy się i ścianie przyjrzał się Fabian. A po nim Nina. Gdy dziewczyna się zbliżyła, skrzydła zaczęły świecić na czerwony, a pod nimi utworzył się otwór w kształcie oka Horusa.
- Trzeba użyć medalionu! - Zawołała Amber.
- Seriously? - Spytałam. - Chyba wszyscy się już domyślili. - Dodałam, a w tym czasie Nina przyłożyła wisior do wyżłobienia i wysunęła się ukryta szuflada, w której była zwinięta kartka i jeszcze jakiś rysunek. Dziewczyna delikatnie wyciągnęła zawartość. Odwinęła większą kartkę.
- To mapa. Jakby tuneli.- Stwierdziła.
- Przy każdym zakręcie jest napisane imię boga egipskiego.
- Masz rację. Pierwszy to Ra... - Zaczęłam
- Bóg słońca - Dokończył za mnie Eddie. Popatrzeliśmy na siebie i uśmiechnęliśmy się.
- Pokaż tą karteczkę. - Powiedział Alfie.
- To jest rysunek.
- Czego?
- Chyba krzyża Ankh.
- To już wiemy czego szukać. I mamy mapę. - Powiedziałam.
- Tylko gdzie zacząć szukać? - Spytała Nina.
- A właśnie. Pamiętacie, że jeszcze jest ta książka z inicjałem S?
- Pamiętamy. Musimy ją znaleźć na pewno jest ważna. - Stwierdził Fabian
- I jeszcze te zaproszenia.
- To ustalmy tak. Ja w pokoju przyjrzę się tej mapie. A jutro i w inne dni poszukamy książki i tych zaproszeń. A jak je znajdziemy to będziemy blisko znalezienia krzyża i oddania go temu bogu... A słyszeliście go jeszcze?
- Ja nie - Powiedziała Nina.
- Ja też. - Dodał Eddie. Wszyscy spojrzeli na mnie,
- Nie wiem jakiej spodziewacie się odpowiedzi, ale ja też nie słyszałam tego głosu. I nie chcę. - Chwilę wszyscy staliśmy w miejscu niezdecydowani, kiedy po chwili w bibliotece zaczęło się robić duszno i parno. Przynajmniej ja miałam takie wrażenie.
- Wam też jest tak duszno? - Spytałam.Wszyscy pokiwali zgodnie głowami.
- Makijaż mi się rozmaże! - Zaczęła histeryzować Amber. Po chwili czułam się już normalnie. Nie było mi duszno, teraz dla odmiany w pomieszczeniu zaczęła się zbierać mgła.
- Co tu się dzieje? - Spytała Nina.
- Nie mam pojęcia. - Powiedziałam. Mgła rozprzestrzeniła się po całej bibliotece. Była tak gęsta, że jakbyśmy odeszli metr od siebie, stracilibyśmy się z oczu. Stanęliśmy wszyscy w jednym miejscu. Razem. Nagle z mgły zaczęła wychodzić jakaś ręka. Po chwili naszym oczom ukazała się cała postać. Był to mężczyzna, ale nie taki do końca ludzki było w nim coś innego.
- Kim jesteś? - Krzyknął Eddie.
- To jest Kosmita. - Szepnął Alfie.
- Pytasz się mnie kim ja jestem? Jak śmiesz?! Jam jest bóg ciemności i chaosu Set. Kłońcie się mi! - Powiedział bóg, a my wszyscy posłusznie złożyliśmy mu pokłon.
- Czego chcesz? - Spytałam.
- Jaka odważna. Wyczuwam w tobie potomkinie Izydy. Druga Wybrana jak mniemam?
- Tak. Czego chcesz? - Powtórzyłam pytanie.
- Jak to czego? Krzyża. Chcę krzyż Ankh. I wy mi go znajdziecie.
- Dlaczego my? - Dołączył się do wymiany zdań Fabian.
- Bo wy chronicie Wybrane. Jesteście grupą. Szybciej znajdziecie krzyż niż inni. A tylko ktoś z was może go użyć.
- A jeśli się tobie sprzeciwimy? - Spytał Fabian. A bóg Seth "przypłynął" we mgle do mnie.
- Nic. Tylko niepotrzebne osoby zginą. - Powiedział i chwycił mnie za gardło...

Zachęcam do zadawania pytań postacią. Jutro pojawią się odpowiedzi do tych pytań które były już zadane, niestety nie miałam za dużo czasu.
To ja spadam, bo z daleka słychać odgłosy zbliżającej się burzy *.*
Do zobaczenia
Stevie ;3
Super!Czekam na następną część i mam nadzieję żę dodasz szybko
OdpowiedzUsuńŚwietnee
OdpowiedzUsuńEkstra nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńSuper *__~
OdpowiedzUsuńNowy rozdział :) Zapraszam:
http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/05/31-odcinek-zblizamy-sie-do-konca-moj.html
Genialne! Chyba jej nie zabije, prawda? . Mam nadzieję, że szybko dodasz nexta : * .
OdpowiedzUsuńSuper ♥.♥ Dodaj szybko nowy ♥
OdpowiedzUsuńGeenialnyy :* Dawaj szybko noowy! :) :) ♥
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie twój blog .... piszesz tam o przygodach , ale i też o peddie . Z niczym się nie śpieszysz , na razie są przyjaciółmi , to bardzo ciekawe i zachęca do dalszego czytania tego bloga , dziękuję , że piszesz ! <3
OdpowiedzUsuńPrześwietne <3 Właśnie oglądałam filmiki z drugiego i pierwszego sezonu... Aż mnie ścisnęło za serce. Zniszczyli to. Serial, który uwielbiałam, zamienił się w bagno. Jestem rozczarowana postępowaniem scenarzystów.
OdpowiedzUsuńJeśli naprawdę uważają, że można zakochać się w sobie w 2 dni (wcześniej skakać sobie de gardeł) to nie mają bladego pojęcia o miłości. Szczyt szczytów.
Nie przepadam za K.T ani w Willow (chociaż w Twoich opowiadaniach bardzo ciekawi mnie jej postać). Zakochałam się w obsadzie z drugiego sezonu. Byłam zachwycona finałem i cieszyłam się jak dziecko na ten 3 sezon. Nie wiedziałam, że aż tak się rozczaruję... Wszystko zaczęło się od odejścia Amber. Potem to nieszczęsne Wilome - nie wierzę żeby Jerome mógł zakochać się w Willow. To tak, jakby pokochał Amber. Tak naprawdę postać dziewczyny nie miała większego znaczenia. Chodziło tylko o rozbicie Jary. A na końcu, żeby nie było nudno, postanowili wstawić Jeroy, chociaż równie dobrze mogli przeznaczyć ten czas dla Marome. Myślałam, że Mara nie może być z Jerome'm przez odejście Tasie, ale kiedy zobaczyłam ją z Fabian'em... już nic nie ogarniałam.
Jedyny plus tego nieszczęsnego sezonu to Peddie. I chociaż straciło już starą magię (Eddie upodobnił się do ojca, Patt złagodniała) to jest. Co prawda, teraźniejszemu Peddie daleko do tego z 2 sezonu, jednak ocalało. Zastanawiam się, czemu Fabian nie może być z Joy. Oczywiście uważam, iż powinien być z Niną, jednak tak byłoby chyba logiczniej, prawda? JoyxFabian i MaraxJerome, nie na odwrót.
Jak dla mnie Joy pasuje tylko do Mick'a i jego zrytego ryjca ^ ^. Się dobrali.
Opowiadanie jest cudne, jak zwykle zresztą C; Czekam na następne. Przynajmniej w nim została resztka dawnego HoA...
Pozdrawiam <3
zgadzam się z tobą w 100% !!! namieszali strasznie w tym 3 sezonie , główna bohaterka odeszła , jej najlepsza przyjaciółka odeszła , niektórzy oglądali ten serial dla Niny , a oni ją wycieli . Ja tam średnio przepadałam za Niną , ale szkoda , że odeszła :( wszystkie postacie się pozmieniały , Alfie nawet stał się poważniejszy , chyba tylko Fabian przypomina mi o tych starych dobrych sezonach ( przynajmniej on się nie zmienił ) . Nawet nie wiadomo , czy będzie 4 sezon , rozryczę się , jakby nie było , ale jeśli ten sezon będzie i będzie w nim K.T. to też się rozryczę , mam już dość tej K.T. ( ciągle K.T. , K.T. i K.T., przyznam , że jest ładna , ale mnie denerwuje ) jak będzie 4 sezon , to ja chcę taką ekipę , jak w sezonie 2 !! a nie 3 !! prawda , kocham ten serial i już nie narzekam niby na ten 3 sezon , bo przynajmniej się zlitowali i go nakręcili ( nie mówię o aktorach , tylko o producentach ) ;/
UsuńJak mogłaś w takim momencie zakończyć. Rozdział fany i ciekawy. Podoba mi się, że jest dużo wątków Patrici i Eddiego, ale są również zagadki i coś się dzieje. Przy okazji zapraszam na bloga z opowiadaniami o TDA http://fhwigeghe.blogspot.de/ ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńkiedy next?
OdpowiedzUsuńtwój blog jest u mnie na 2 miejscu , wiem , że możesz nie mieć czasu , ale prosiłabym cię , abyś częściej dodawała te opowiadania , bo ty to potrafisz w dobrym miejscu skończyć :D
OdpowiedzUsuńPostaram się, ale niczego nie obiecuję ;3
Usuńdzięki :)
Usuńboskie
OdpowiedzUsuń