Rozdział 19
Z perspektywy Patricii
4 października
Była dziś niedziela. Czas wolny od
zajęć, lekcji, nauki. Nie żebym tak zawzięcie się uczyła. Co to
to nie. Moje wyniki w nauce są nawet nawet. W domu Anubisa w ogóle
się nie uczę, bo zapamiętuje wszystko z lekcji. Dostaje same
czwórki. Przyznam się, że mogło by być lepiej. Gdybym się
troszkę pouczyła, mogłabym mieć na koniec roku szkolnego pasek, a
też bardzo możliwe, że jakbym miała wysoką średnią zaoferowano
mi stypendium naukowe. Ale po co? Mi takie oceny jakie mam starczą.
Dobra mniejsza z tym.
Jak już wspominałam, dziś był
jeszcze czas by się zrelaksować i przygotować się psychicznie i
fizycznie na poniedziałek. Kto normalny lubi poniedziałki?
Wszędzie panowała cisza i spokój.
Każdy siedział w swoim pokoju i leniuchował. Niestety mi spokojna
niedziela się nie należy...
Fabian wymyślił, że dziś pójdziemy
zobaczyć te całe korytarze. Mieliśmy iść w piątek, ale połowa
Sibuny miała coś do zrobienia. Wczoraj też większość nie mogła.
Więc wypadło na dzisiaj. Swoją drogą z jakiej racji my wszyscy
mamy się słuchać Fabiana. On nie jest żadnym przywódcą
czy czymś podobnym. Jak już by ktoś miał być liderem Sibuny to
Nina. Ona jest najważniejsza. A ja najgorsza. Może nie dosłownie,
bo udzielam się, ale ja mam się najciężej. Jakaś przepowiednia.
Zło i dobro. Wszystko muszę sama ogarnąć. Jak mi się nie uda do
czerwca zginę. Marna satysfakcja by cokolwiek robić.
Siedziałam w pokoju i wysłuchiwałam
relacji Amber z wczorajszej randki z Alfie'm. Taaa... wysłuchiwałam.
Hehhe... Byłam pogrążona we własnych myślach. I co jakiś czas
potakiwałam znudzona.
- Ochh... Nawet nie wiesz, jak
wczoraj było świetnie.
- Yhhy...
- Alfie jak chce to potrafi być
naprawdę romantyczny.
- ...
- Nie gadał nawet o kosmitach
- Yhhy.
- A pomiędzy tobą, z Eddie'm jest
wszystko w porządku, a może nawet lepiej? - Nie słuchałam
dziewczyny w ogóle. Niech sobie gada i ma wrażenie, że ktoś
ją słucha. Chyba jeszcze myśli, że jestem tym zainteresowana.
Nie skarżyła się, że jej nie słucham.
- Yhhhyy...
- Spytał się ciebie wreszcie o
chodzenie? - Nie chciało mi się już takim sposobem odpowiadać
więc zaczęłam kiwać głową. Ciekawe czy dziś znajdziemy coś
ciekawego i przydatnego w tej sprawie z krzyżem. Byłam tak
zamyślona, że nie usłyszałam jak Amber piszczy z radości.
- Więc jesteście ze sobą? -
Kiwnęłam potwierdzająco głową. Po chwili dziewczyna
podekscytowana podbiegła do mnie i wyściskała.
- Gratuluję! - Zaczęła
wrzeszczeć.
- No chłopaka - Czy ja dobrze usłyszałam? Zaczęłam patrzeć na nią tępym wzrokiem
- Że co? Jakiego?
- No Eddie'go. A mówią, że
to ja jestem tempa.
- Jak Eddie'go?
- No tak po prostu. Przed chwilą
powiedziałaś, że chodzicie ze sobą.
- Ja nic takiego nie powiedziałam
- To potwierdziłaś.
- Ja..... - Nie dokończyłam, bo
blondynka szczęśliwa wybiegła z pokoju. Usłyszałam jeszcze jak
wołała.
- Jednak Eleanor będzie miała
matkę! - O Boże! Pobladłam. Teraz wszyscy będą myśleć, że
chodzę z Eddie'm. Mogłam jej zacząć słuchać. Co ja mu teraz
powiem? Zgaduję, że Ambs pobiegła właśnie to jego pokoju, by
dowiedzieć się jak najwięcej szczegółów. Świetnie.
Co ja najlepszego zrobiłam?
Z perspektywy Amber
Pat wrzeszczała do mnie coś jeszcze, ale ja szczęśliwa wcale jej nie słuchałam. Wybiegłam z pokoju i popędziłam do pokoju Eddie'go i Fabiana. Wiedziałam, że będą razem. Jednak ja potrafię ludzi ze sobą łączyć. Najpierw Nina i Fabian, później Mara i Jerome, ja i Alfie, a teraz Patricia i Eddie. Achh... Jaka ja jestem ładna i do tego mądra. Nie ma takiej drugiej na świecie. Gdy znalazłam się przy drzwiach od pokoju chłopaków, nie zapukałam tylko od razu weszłam. Chłopcy siedzieli każdy na swoim miejscu i rozmawiali.
- Puka się! - Krzyknął Eddie.
- Eeee tam. Wiedziałam!
- Co takiego? - Zainteresował się Fabian.
- Że oni będą ze sobą. - Uśmiechnęłam się szczęśliwa.
- Że kto będzie z kim? - Zapytał Eddie.
- No ty.
- Czemu mi nie powiedziałeś? - Zasmucił się brunet.
- Bo ja nie mam dziewczyny!
- Oj nie kłam. Przecież chodzisz z Trixie. - Zamurowało go. I Fabiana.
- Że ja co robię? - Zapytał nie dowierzając.
- No chodzisz z Pat. Ona jest twoją dziewczyną. - Oł gad. Niektórzy to są tacy tępi. Mam wrażenie, że tylko ja jestem w tym domu mądrościowa. I w dodatku jako jedyna mam wyczucie stylu.
- On chodzi z Pat? - Zapytał ciągle nie dowierzając Fabian.
- Yhhyy... - Odpowiedziałam chłopakowi. Zwróciłam się do Eddie'go. - Kiedy jej się spytałeś czy będzie twoją dziewczyną. Wczoraj?
- Co? Nie!
- Wcześniej? Oooo... Jakie to romantyczne, ukrywaliście to przed nami. Spokojnie teraz się wszyscy dowiedzą. - Zawołałam i wybiegłam z pokoju.
Z perspektywy Eddie'go
Amber wybiegła z pokoju, a ja siedziałem z miną przygłupa. Że jak? Ja z Gadułą chodzę, od kiedy? I czemu ja tego nie pamiętam?
- Niee... Amber tak myśli.
- Ciekawe czemu?
- Nie mam pojęcia.
- A chciałbyś?
- Że co?
- Z nią chodzić?
- Oczywiście, że tak... Znaczy nie... Znaczy sam nie wiem.... - Odpowiedziałem i poczułem, że czerwienię się na twarzy.
- Oooo... Ktoś tu się zakochał. - Roześmiał się Fabian.
- Wcale nie.
- Wcale tak.
- Nie i skończ! - Warknąłem. Męczyli mnie już wszyscy z tego domu wariatów.
- Chcesz, żebym poprosił Ninę, by wypytała się Trixie o uczucia do ciebie?
- Niee...Chociaż to nie jest taki zły pomysł. Przynajmniej będę wiedział na czym stoję. Czy nadal jest moją przyjaciółką, czy chce czegoś więcej.
- Ok to ja lecę do Niny. - Powiedział i już go nie było.
Z perspektywy Patricii
Zbliżała się godzina osiemnasta. Zaraz mieliśmy iść zobaczyć te korytarze, a ja siedziałam ciągle w pokoju. Siedziałam z swoich czterech ścianach od rana. Nie wychodziłam z obawy, że spotkam po drodze Eddie'go i będę musiała mu się tłumaczyć. Przez Amber cała ta plotka rozeszła się w niecałe 10 min. Zaraz przybiegła do mnie Joy, która chciała wiedzieć czy to prawda. Opowiedziałam jej wszystko. W sumie nie było tego wiele. Przez całe te sprawy Sibuny nie mam czasu na spotkania po lekcjach z Joy. Umówiłyśmy się na jutro. Bardzo mi brakowało takich babskich wieczorów. Joy siedziała ze mną cały czas, ale gdy była godz. 17.50 powiedziałam jej, że muszę się zbierać na spotkanie Sibuny. Co będę ukrywała i tak o tym wie. Dziewczyna wyszła, a ja ogarnęłam się trochę i zastanawiałam czy iść z przyjaciółmi czy iść do biblioteki. Wybrałam to drugie muszę w końcu znaleźć jakieś informacje. Tu nie chodzi tylko o krzyż Ankh, ale także o to do czego ja jestem w tym wszystkim potrzebna. Do pokoju przyszła Ambs.
- Czemu jeszcze siedzisz? Nie idziesz?
- Nie. Muszę się pouczyć na jutro do szkoły mam trochę zaległości. - Kłamstwo przeszło mi przez usta z ogromną lekkością.
- Jak sobie chcesz.
- Powiesz reszcie, dlaczego nie idę?
- Tak, a co?
- Nic. - Wiedziałam, że Eddie kapnie się, że coś jest nie tak. Za dobrze mnie zna. Blondynka obejrzała się w lustrze i wyszła. Usłyszałam jak razem z Niną schodzą po schodach. Wyszłam po cichu z pokoju i udałam się koło schodów. Czekali już tam na nie chłopcy.
- Gdzie Trixie? - Zainteresował się moją nieobecnością Eddie.
- Twoja dziewczyna powiedziała, że musi nadrobić zaległości do szkoły. - Miałam ochotę krzyknąć, że nie jestem jego dziewczyną, ale się powstrzymałam. Z tego co widziałam Eddie też tą uwagę puścił mimo uszu.
- To do niej nie podobne.
- Chcesz iść do Trixie? - Powiedziała słodko Amber
- Nie, niech się pouczy. - Powiedział spokojnie blondyn i spojrzał w stronę schodów. Miałam wrażenie, że mnie widzi. Jeśli tak było, nie pokazał tego po sobie.
- Dobra chodźmy już. Musimy wyrobić się przed upuszczeniem szpilki. - Powiedział Fabian i ruszyli w kierunku piwnicy. Gdy tylko zamknęły się za nimi drzwi zbiegłam po schodach kierując się do drzwi frontowych.
- Czemu nie poszłaś z nimi? - Zapytała Joy wychodząc z salonu.
- Wszystko słyszałaś?
- Tak. Nie wierzyłam ci, że idziesz. Zachowywałaś się inaczej.
- Jak?
- Nie umiem tego określić, ale tak było. Gdzie ty idziesz?
- Do biblioteki Frobisher'ów na wzgórzu.
- Po co?
- Muszę czegoś poszukać.
- Czemu nie idziesz tam z resztą Sibuny?
- Ponieważ oni nie wiedzą o tej sprawie.
- Dlaczego? Powinni wiedzieć. Jesteście przyjaciółmi i w rozwiązaniu czegokolwiek powinniście sobie ufać i pomagać.
- Nie powiedziałam im dlatego, że szukam czegoś o sobie i sama muszę to ogarnąć. - Brunetka patrzyła się chwilę na mnie swoimi wielkimi oczyma, jakby szukając czegoś. Stałyśmy chwilę w milczeniu.
- Mogę iść z tobą? - Zapytała przerywając ciszę, która panowała wokół nas.
Mam nadzieję, że rozdział chociaż trochę was zadowolił. Mimo, że jest kiepski, nie miałam na niego żadnego pomysłu. Ale dodałam. Na ziemię i bić mi pokłony za najsłabszy rozdział !!! ;-; Nie no, trza się cieszyć, że jest jakie głupoty poczytać.
Założyłam sobie ostatnio ( czyt. wczoraj ) nowego bloga. Ale nie fatygujcie się zaglądając na mój profil. Blog jest założony, ale mogę na niego wchodzić tylko ja. Postanowiłam, że jeśli wymyślę jakąś sensowną historyjkę ( nie na 2 rozdziały ) to dodam tego bloga, byście mogli go poczytać.
Przepraszam za takie długie przerwy w pisaniu, ale zanim ja cokolwiek napiszę, to jeszcze pięćdziesiąt razy wejdę na inne stronki, w między czasie pooglądam coś na yt i tak jakoś mi czas leci. A rozdziału jak nie napisałam, tak nie napisałam.
Na koniec mam maleńką prośbę. Moglibyście komentować rozdziały z większą ilością słów? Byłabym bardzo wdzięczna. Moglibyście wyrazić swoją opinię czy coś się podobało jak tak to co, co się nie podobało. Ale samym ,, super '' czy czymś podobnym nie pogardzę, ponieważ skoro jest więcej komentarzy to więcej osób mam nadzieję to przeczytało.
No to tyle
Do zobaczenia
Stevie ;3
- Czemu jeszcze siedzisz? Nie idziesz?
- Nie. Muszę się pouczyć na jutro do szkoły mam trochę zaległości. - Kłamstwo przeszło mi przez usta z ogromną lekkością.
- Jak sobie chcesz.
- Powiesz reszcie, dlaczego nie idę?
- Tak, a co?
- Nic. - Wiedziałam, że Eddie kapnie się, że coś jest nie tak. Za dobrze mnie zna. Blondynka obejrzała się w lustrze i wyszła. Usłyszałam jak razem z Niną schodzą po schodach. Wyszłam po cichu z pokoju i udałam się koło schodów. Czekali już tam na nie chłopcy.
- Gdzie Trixie? - Zainteresował się moją nieobecnością Eddie.
- Twoja dziewczyna powiedziała, że musi nadrobić zaległości do szkoły. - Miałam ochotę krzyknąć, że nie jestem jego dziewczyną, ale się powstrzymałam. Z tego co widziałam Eddie też tą uwagę puścił mimo uszu.
- To do niej nie podobne.
- Chcesz iść do Trixie? - Powiedziała słodko Amber
- Nie, niech się pouczy. - Powiedział spokojnie blondyn i spojrzał w stronę schodów. Miałam wrażenie, że mnie widzi. Jeśli tak było, nie pokazał tego po sobie.
- Dobra chodźmy już. Musimy wyrobić się przed upuszczeniem szpilki. - Powiedział Fabian i ruszyli w kierunku piwnicy. Gdy tylko zamknęły się za nimi drzwi zbiegłam po schodach kierując się do drzwi frontowych.
- Czemu nie poszłaś z nimi? - Zapytała Joy wychodząc z salonu.
- Wszystko słyszałaś?
- Tak. Nie wierzyłam ci, że idziesz. Zachowywałaś się inaczej.
- Jak?
- Nie umiem tego określić, ale tak było. Gdzie ty idziesz?
- Do biblioteki Frobisher'ów na wzgórzu.
- Po co?
- Muszę czegoś poszukać.
- Czemu nie idziesz tam z resztą Sibuny?
- Ponieważ oni nie wiedzą o tej sprawie.
- Dlaczego? Powinni wiedzieć. Jesteście przyjaciółmi i w rozwiązaniu czegokolwiek powinniście sobie ufać i pomagać.
- Nie powiedziałam im dlatego, że szukam czegoś o sobie i sama muszę to ogarnąć. - Brunetka patrzyła się chwilę na mnie swoimi wielkimi oczyma, jakby szukając czegoś. Stałyśmy chwilę w milczeniu.
- Mogę iść z tobą? - Zapytała przerywając ciszę, która panowała wokół nas.
Mam nadzieję, że rozdział chociaż trochę was zadowolił. Mimo, że jest kiepski, nie miałam na niego żadnego pomysłu. Ale dodałam. Na ziemię i bić mi pokłony za najsłabszy rozdział !!! ;-; Nie no, trza się cieszyć, że jest jakie głupoty poczytać.
Założyłam sobie ostatnio ( czyt. wczoraj ) nowego bloga. Ale nie fatygujcie się zaglądając na mój profil. Blog jest założony, ale mogę na niego wchodzić tylko ja. Postanowiłam, że jeśli wymyślę jakąś sensowną historyjkę ( nie na 2 rozdziały ) to dodam tego bloga, byście mogli go poczytać.
Przepraszam za takie długie przerwy w pisaniu, ale zanim ja cokolwiek napiszę, to jeszcze pięćdziesiąt razy wejdę na inne stronki, w między czasie pooglądam coś na yt i tak jakoś mi czas leci. A rozdziału jak nie napisałam, tak nie napisałam.
Na koniec mam maleńką prośbę. Moglibyście komentować rozdziały z większą ilością słów? Byłabym bardzo wdzięczna. Moglibyście wyrazić swoją opinię czy coś się podobało jak tak to co, co się nie podobało. Ale samym ,, super '' czy czymś podobnym nie pogardzę, ponieważ skoro jest więcej komentarzy to więcej osób mam nadzieję to przeczytało.
No to tyle
Do zobaczenia
Stevie ;3
Super
OdpowiedzUsuńBoskie! No bo jak Amber się rozgada to... Nie chciałabym być w skórze Pat :) . Odpowiedź na każde pytanie- yhym:D Też tak mam. Jestem ciekawa czy Joy pójdzie z Patricią i czy coś znajdą. Uuu... Eddie zakochany? W Patricii? No, to trzeba zbierać kasę na ubranka dla Eleanor:) czekam z niecierpliwością na nexta:*
OdpowiedzUsuńmi się tam baardzo podoba :) ciekawy , pomysłowy :) nic dodać nic ująć , sama wiesz , że piszesz jak anioł , także nic więcej nie mogę powiedzieć , a kiedy będzie next ? bo się doczekać nie mogę :) ?
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ,że szybko dodasz następny :DD
OdpowiedzUsuńPowalający ; ]] Czekam na neext :* ♥
OdpowiedzUsuńSuper!Dobre było to z Amber,nawet nie wysłuchała do końca Pat i od razu poszła rozsiewać plotkę...Ciekawe co zrobią Patricia i Eddie z tym że prawie wszyscy uważają ich za parę...Dawaj szybko next!
OdpowiedzUsuńSuper.. Super.. Super ! ;**
OdpowiedzUsuńAwww :3 Podobało mi się. Nie wiem czemu uważasz, że to najgorszy rozdział. Mnie się podobał Twój szablon mnie dobija >.< Urywa mi trochę tekstu z lewej strony. Ale jak zaczęłam pisać komentarz to wszystko do normy wróciło. Dawaj tego bloga, no! Wena musi być :) Mnie też od pewnego czasu odpuściła, ale mam dwa komputery, na jednym piszę, bo jest bez internetu. I napisałam rozdziały do przodu.
OdpowiedzUsuńMasz taką lekkość w pisaniu, którą cenie sobie u blogerek. Nim się skapnęłam, byłam już na twojej 'przemowie'. Ciekawa jestem, jak rozwiniesz watek z Patricią i Eddiem, kiedyś muszą się spotkać i pogadać. A Amber... Boż, jak ja ją kocham :)
Życzę weny, bo bez tego się nie obejdzie :3
Kocham, Joylitte
XXXX
fajne ! :*
OdpowiedzUsuńmnie się podoba i reszcie też więc nie rozumiem dlaczego tb się nie podoba :D
Suuuuper ! Uwielbiam . Świetne "yhym" . Kiedy będzie next ? Czekam z niecierpliwością . Chcem i lubiem .
OdpowiedzUsuńMój nowy blog : http://scenariuszebyreeb.blogspot.com/
Huhu cudne <3
OdpowiedzUsuńPiszesz genialnie <3 Lekko, przyjemnie, sympatycznie się czyta. NIE MAM SIĘ DO CZEGO PRZYCZEPIĆ, KURDE NO! Żartuję, jestem jak zawsze pod wielkim wrażeniem i wraz z Mickusiem i Bougusławem chylę przed tobą czoła.
Też mam manię przytakiwania (niestety), a potem Bóg wie co z tego wychodzi.
AMBER WRÓĆ! NIE POZWÓL BY ALFIE HAJTNĄŁ SIĘ Z RUDYM DZIECIEM CYGANÓW!
Właśnie wstawiono zwiastun do filmu. Jeśli na końcu będzie scenka z szczęśliwą rodzinką Jeroya to idę skoczyć z dywanu na podłogę, co skończy się tragicznie, bo mam rozległe możliwości ^ ^
PEDDIE AMFIE JARA FABINA, ludzie czemu to do was nie dociera? Nie rozumiem jak można kochać Waldziowe pary.
Noo... To wyczekuję na następny <3
TWOJA SUPERAŚNA FANKA ^ ^ xd
kiedy next??
OdpowiedzUsuńSiema!
OdpowiedzUsuńPiszesz super. Tak mi się spodobało , że czytałam wczoraj d północy, a dzisiaj specjalnie nie poszłam do szkoły, żeby dokończyć. Piszesz genialnie i mam nadzieje,że nie przestaniesz. Czytałam na blogach już wieeeele , jednak twój tak mi się spodobał.... Twój blog jako pierwszy skomentowałam, ponieważ chcę, żebyś pisała, pisała i jeszcze raz pisała!!!!!
Twoja (kolejna) fanka!!
super
OdpowiedzUsuńCudooo! *___* Po prostu cud, miód, fistaszki! <333 Ciesze się, że Patt i Joy się przyjaźnią <333 Są dla siebie stworzone *___*
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się nowej notki i informacji jakie tam znajdą <333
Selcia<3
kiedy next ????
OdpowiedzUsuńnext !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! kiedy ?????????????????/
OdpowiedzUsuń